Wlaczcie : http://www.youtube.com/watch?v=Vl7spqkXgpY
~Perspektywa Kamili~
-Madd, widzialas to? - spytalam.
Madd siedziala cicho ze zdziwieniem wymalowanym na jej twarzy.
-Madd? - machnelam reka przed jej oczami .
Nie rozumiem, co to bylo? Zaplakana siostra, na rekach Zayna, serio? Ja mam jakies halucynacje juz czy? - wstrzasnelam glowa, na palcach kierowalam sie w strone pokoju Ovi, uchylilam drzwi, spali. Zayn otulil ja ramieniem, i mieli zaplatane nogi, nie wiedzialam ile tam stalam zapatrzona dopki Zayn nie obrocil swojej twarzy, spogladajac na mnie z usmiechem, nie powiem, zawstydzilam sie, i mialam wychodzic, gdy Zayn obrucil mnie przodem do siebie.
-Musimy porozmawiac .- przygryzl warge.
Zlapal mnie za nadgarstek i zaczal ciagnac do kuchni, stanal i oparl sie o lade. Westchnal.
-Nie wiem od czego zaczac… - obrocil sie przodem do mnie.
-Wiesz..- przerwal mu dzwonek do drzwi.
- Poczekaj chwile ok.. ? - powiedzialam i kierowalam sie w strone drzwi, przekrecilam zamek a moim oczom ukazala sie blond czupryna.
-Prosze ksiezniczko. - powiedzial wreczajac mi roze i zrobil lekki uklon.
-Dziekuje Ni. - zachichotalam . Uchylilam drzwi i gestem reki wprosilam go do srodka.
- O czesc Zayn! - krzyknal Niall przytulajac Zayna, oni wygladali poprostu jak bracia, chociaz bardzo sie roznili, widac bylo ze tej piatce chlopakow na sobie zalezalo.
- Przepraszam ze sie wtracam ale porywam Kamile.. - poslal swoj usmiech w strone Zayna i Madd.
-Powiedz jej...- zaczal Zayn , lecz Niall pociagnal mnie za reke w strone pokoi, weszlismy do mojego i otworzylam szafe, gdy blondyn usiadl na lozku. Trauma zycia. Pelna szafa, nie masz co zalozyc.
Po jakis 5 minutach stania przed szafa i tepo patrzac sie na ciuchy blondyn wstal i ruszyl w moja strone, przeskanowal oczami jej wnetrze i wyjal ciemne legginsy i biala bluzke na ramiaczka.
-Zaloz to, w bialym ci ladnie, pluuuuuuuuuuuus bedziesz wygladac podobnie do mnie - zaczal sie smiac, gdy ja spogladnelam na jego ubior, rzeczywiscie, mial na sobie ciemne jeansy i biala bluzke na krotki rekaw. Usmiechnelam sie i spojrzalam mu w oczy . On odwzajemnil usmiech i znow usiadl na lozku.
-Idz sie ubrac, poczekam tu na Ciebie. - westchnal i wskazal reka na ubrania, wyszlam do lazienki i w szybkim tepie pomalowalam rzesy i musnelam usta truskawkowym blyszczykiem. Zalozylam ciuchy, i chcialam zalozyc moje biale balerinki, Madd mowila cos o jakiejs piwnicy, ze tam wyniosla nasze niektore buty, zaczelam sie kierowac w strone drzwi piwnicy, w ktorej nie bylam wczesniej, otworzylam je i zobaczylam schody, zaczelam schodzic w glab gdy zachaczylam o uszczerbek schodka, potknelam sie i zaczelam spadac, pomieszczenie wypelnilo sie moim krzykiem, zakrecilo mi sie w glowie, upadlam z hukiem.
-Kamila! - uslyszalam krzyk , ale moje oczy sie juz zamknely.
~Perspektywa Harry'ego~
Po tym, gdy Niall wybiegl, wiedzialem gdzie sie wybiera, nie bylo innej opcji. Ile ja bym dal, zeby Kamila byla ze mna? Tak wiem, w hotelu zachowalem sie jak dupek, ale za duzo wypilem. Moglem sie posluchac chlopakow.. A teraz Niall wielki kurwa bohater. Wiem ze jesli Niall zerwal by z Kamila, jesli oczywisicie sa razem, to bylaby to szansa dla mnie, ale nie jestem taki.
-Ej, wezcie, to juz lekka przesada , nie sadzicie? - skierowalem moje slowa do ekipy.
-One nie sa znane! Nie rozumiecie? - westchnalem.
- A Eleanor jest?, Sophia jest? Nie? To chyba nie wasz interes kogo my kochamy i z kim chcemy byc ! - Liam podszedl do mnie i zaczal mnie uspokajac. Jestem zbyt agresywny ostatnimi czasy.
Ekipa zaczela szeptac cos miedzy soba.
-Ale wtedy fani.. wiecie ze wtedy bedzie dramat? - zaczeli.
-I co? nie wiecie tego. - odpowiedzialem , piescia uderzajac w stol.
-Jak ty sie zachowujesz?! Chcesz cos popsuc!?- ekipa zaczela krzyczec.
-Puknijcie sie w swoje puste lby, i wezcie swoje wielkie przepowiednie do dupy. - wstalem i kierowalem sie do drzwi.
-Zachowujesz sie jak debil!- krzyknal jeden z pomocnikow
Podeszlem blizej przyciskajac go do sciany, i uderzylem piescia w sciane, robiac w niej lekka dziure. Ochroniarze wyciagneli mnie z pomieszczenia.
-Pedaly ! - splunalem, wstalem, kierujac sie w strone lazienek.
Odkrecilem wode i ochlapalem twarz , i meczylem sie z moimi myslami.
Meczy mnie juz to wszystko powoli… kocham swoich fanow, ale modest powoli juz poprostu przesadza. Uslyszalem pukanie.
-Hazz otworz.. - Uslyszalem glos Louisa. Pewnie znowu mysli ze bede sie cial.
-Idz z tad. - odetchnalem
-Nie… powiedz co sie dzieje. - nadal pukal.
- Nic, idz z tad prosze.? - powiedzialem zaciskajac szczeke.
-Otworz te jebane drzwi! - Louis wrzasnal.
Podeszlem do drzwi przekrecajac zamek i otwierajac drzwi.
-Prosze bardzo , masz co chciales ! - krzyknalem i oparlem sie o sciane. Nagle moj telefon zaczal dzwonic.
-Harry! potrzebujemy samochodu ! Pospiesz sie! - Niall wrzasnal do sluchawki.
-Ale Zay…- Niall mi urwal.
- ZAYN NIE MA PALIWA! PAKUJ SWOJA DUPE DO SAMOCHODU I PRZYJEZDZAJ!- w sluchawce moglem uslyszec jeszcze jakies placze.
Wstalem na nogi i wybieglem z lazienki .
-Co jest?!- Louis zaczal biec za mna.
- Nie wiem! - odkrzyknalem i kierowalem sie w strone drzwi, szukajac swojego samochodu po parkingu, jest.
-Jade z toba czekaj!- Louis otworzyl drzwi od strony pasazera i wsiadl zapinajac pas.
-Gdzie mieszkaja Ovi z Kamila? - spytalem
- Zayn mowil cos o Elizabeth Second street. - Louis przejechal reka po swoich wlosach, nacisnalem pedal gazu i po jakis 3 minutach jazdy bylismy na miejscu.
-Podobno mieszkaja na ostatnim pietrze - Louis wszasnal za mna.
Wbiegalem przemierzajac co 2 schodki, dopoki nie bylem na ostatnim pietrze, otworzylem drzwi i bieglem za glosami.
-NIALL? - krzyknalem
-Tutaj!- odkrzyknal, wbieglem do jakiegos pokoju, gdzie na lozku lezala nieprzytomna Kamila, a Ovi, plakala przytulajac ja. Madd miala twarz zaslonieta rekami, a Niall stal i oddychal ciezko.
-Cos ty jej zrobil?! - zlapalem Nialla za koszulke.
-On nic jej nie zrobil! Spadla ze schodow!- Madd wtracila sie pomiedzy nas, a ja puscilem jego koszulke, pojedyncze lzy splynely po mojej twarzy, nie placz nie placz ! Nie mozesz wyjawic co do niej czujesz ! - powtarzalem sobie w myslach.
-Wezme ja, a ty Niall kieruj, bo juz byl dym z modest. - zacisnalem zeby i wzialem Kamile na rece, Niall wpadl na Louisa gdy zbiegal ze schodow.
-Louis na dol , pospieszcie sie no! - poczulem cos mokrego na moich rekach.
Pakujac Kamile do samochodu, zobaczylem krew na moich rekach, i jej bluzce z tylu.
-Ona krwawi!- krzyknalem . Oliwia zaczela plakac bardziej, usiadlem z tylu kladac glowe Kamili na moich kolanach, Oliwia usiadla z przodu a Niall wsiadl na miejscu kierowcy.
-Wy przyjedzcie jak Zayn zatankuje !- krzyknalem.
Niall zaczal kierowac sie w strone szpitalu, a ja bawilem sie farbowanymi koncowkami wlosow Kamili, gdy pojedyncza lza, splynela po moim policzku.
-Dojezdzamy! - Niall parkowal samochod, a ja wybieglem jak oparzony z Kamila na rekach, do szpitala. Wielkie drzwi rozsunely sie a ja bieglem z nia, gdy krople krwi zostawaly na podlodze.
-Lekarza do cholery! - ktos podbiegl z lozkiem na kolkach, wlozylem tam ostroznie dziewczyne, i bieglem za lekarzami.
-Pan nie moze za nami!-
- Moge! -
-A kim pan niby kim jest?-
Juz mialem odpowiadac, gdy Niall podbiegl.
-Jestem jej chlopakiem , pospieszcie sie!- krzyknal
Widzialem zamieszanie na twarzach lekarzy , ale poprostu usiadlem na krzeselku , gdy zobaczylem w oddali biegnaca Oliwie z Niallem , za Kamila schowalem twarz w rece.
-Jestesmy ! gdzie Kamila?!- Zayn i Madd podbiegli do mnie.
-Ej Hazz co sie dzieje? - Zayn szturchnal mnie.
-Nic.-
-Przeciez widze! Nie znam cie od wczoraj!- zlapal mnie za rece i probowal oderwac je od mojej twarzy, ale ja wstalem i zaczalem isc w kierunku drzwi. Zayn mnie zlapal za ramie ale stracilem jego reke.
-Harry ty placzesz? - spytal zdziwiony.
-Nie! A ty?- odgryzlem sie.
Wyszlem na dwor, cieple powietrze uderzylo w moja twarz, usiadlem na schodkach.
-Harry? - Madd usiadla obok mnie.
-Hm?
-Co jest? Mi mozesz powiedziec ..
-Wlasnie chodzi o to ze nic nie jest…
-To znaczy?
-Sory. -wstalem i skierowalem sie w strone samochodu.
Jechalem w glab miasta, gdy zatrzymalem sie przed naszym domem, i z hukiem zamknalem drzwi, skierowalem sie do mojego pokoju i zamknalem drzwi. Polozylem sie na moim lozku i zasnalem.
~Perspektywa Niall'a~
Siedziec tutaj i czekac az ktos sie pofatyguje i powie ci co z nia, jest okropne.
Wreszcie ktos wyszedl z pomieszczenia.
-Co z nia?!
-Stan jest stabilny, stracila troche krwi, ale mozecie wyjsc pod wieczor. Jesli pan chce, moze wejsc do niej, ale jeszcze spi. Choc chyba wiesz, ale slyszy to co mowisz. - Usmiechnal sie i poszedl.
Nie rozumiem jak ludzie moga sie usmiechac w szpitalu… chyba ze z doboru swoich jakze ''madrych'' slow. Uchylilem drzwi, i zamknalem je za mna. Usiadlem na krzeselku obok lozka i zlapalem ja za reke. Byla podczepiona do jakis kabelkow. Maszyna pikala swoj znany rytm .
-Wychodzimy pod wieczor, otworz swoje oczy, chcem zobaczyc ten piekny kolor khaki … - westchnalem. Polozylem glowe na skraju lozka i zamknalem oczy. Moj brzuch zaczal burczec.
-pod wieczor-
-Niall… Niall wstawaj! - Ktos co chwila szturchal moje ramie. Otworzylem oczy, i przypomnialem sobie gdzie jestem. Szpital.
Spojrzalem w gore i ujzalem smiejaca sie Kamile.
-Jak ty mozesz sie smiac?- zapytalem zdziwony.
Ona nadal sie smiala.
-Jestes niemozliwa.. - odetchnalem.
Drzwi od pokoju otworzyly sie, i stanal w nich lekarz z pielegniarka.
-Jak sie czujesz? Przyszlam odlaczyc cie od maszyn. - Usmiechnela sie pielegniarka.
-Dobrze, kiedy moge wyjsc?- Kamila zwrocila swoja uwage na lekarza.
-Zaraz. Juz cie wypisalem, tylko musisz byc ostrozna i lezec w lozku do jutra.
-Oki. Przeciez co mi sie moze stac gorszego - odpowiedziala a ja zachichotalem na jej dobor slow.
Popatrzala na mnie i podniosla brwi.
Gdy Kamila byla juz gotowa do wyjscia, zlapalem ja za reke i wyszlismy na dwor, moj samochod, ktory mial przyprowadzic Zayn, byl juz na parkingu.
Zapakowalem w niego Kamile i sam ruszylem na miejsce kierowcy.
-Jestes glodna?- zapytalem.
-Tak, chetnie- zachichotala - Masz jeszcze troche nutelli na twarzy, nawet sie nie podzieliles ! - klapnela mnie w ramie.
-Serio? Mialo sie nie wydac - zaczelismy sie smiac razem.
Zatrzymalem sie przy mojej ulubionej kawiarence, wyszlem , i obeszlem samochod otwierajac drzwi Kamili. Weszlismy do srodka, no nie! Tylko nie to! Jeszcze ich tu brakowalo!
-Kamila musimy wyjsc- spanikowalem.
-Ze co? Przecie…-
-Zapomnialem czegos , musimy wyjsc, szybko - sklamalem, i pospieszylem dziewczyne.
___________________________________________________________________________________________________
Kolejny rozdzial, ktory pisalam tym razem ja, a nie Liv. Jest okropny wiem, ale blagam nie bijcie :< Pytanie do was, bardziej shippujecie Nialla i Kamile , czy Hazze i Kamile ? :)