czwartek, 30 maja 2013

~1

~Oczami Aleksandry~
-Czy ty Aleksandro Kamińska bierzesz o to tego Zayn’a Malik’a za męża?
-Tak, biorę.
-A czy ty Zayn’ie Malik’u bierzesz o to piękną Aleksandrę Kamińską za żonę?
-Tak, biorę.
-A więc oficjalnie jesteście mężem i żoną. Możecie się pocałować-powiedział ksiądz, a wasze usta łączyły milimetr. Już czujesz smak jego malinowych ust na swoich.
-BEEP! BEEP! – usłyszałam dźwięk budzika.
-Cholera – zaklnęłam po cichu.-Dlaczego w tym momencie? –zapytałam sama siebie. Z chęcią bym jeszcze pospała, ale szkoła. Znów ta szkoła. Jeszcze tylko 2 tygodnie i koniec szkoły. Szybko wstałam z łóżka i podeszłam do szafy. Wyciągnęłam miętowe rurki i czarną bluzę wkładaną przez głowę. Szybko wybiegłam z pokoju by zdążyć do łazienki przed Paulą. Niestety była szybsza. Usiadłam na podłodze koło drzwi czekając aż wyjdzie. Po 10 minutach znudziło mi się siedzenie tam więc wzięłam rzeczy i powróciłam do siebie do pokoju. Z szafy wyciągnęłam plecak do szkoły i spakowałam podręczniki i zeszyty na dzisiejsze lekcje. Odłożyłam torbę koło komody i w tym samym czasie z łazienki wyszła moja siostra. Uśmiechnęłam się do niej i poszłam się przebierać. Kiedy się przebrałam to włosy spięłam w koka i umyłam się. Wyszłam z łazienki i odniosłam pidżamę do łazienki, a zaraz potem zeszłam na dół na śniadanie.
-Cześć wszystkim-powiedziałam.
-Cześć. Siadaj do stołu i jedz, bo się do szkoły spóźnicie-powiedziała mama i uśmiechnęła się, a ja posłusznie usiadłam przy stole gdzie czekał na mnie talerz naleśników. Po zjedzonym posiłku poszłam na górę po plecak, następnie założyłam swoje trampki za kostkę. Pożegnałam się z rodzicami i z Paulą wyszłyśmy z domu.
-Słyszałaś, że chłopaki maja ogłosić coś jutro o 13?-zapytała mnie Paula.
-Nie. Ciekawe co to będzie-odpowiedziałam i całą drogę do szkoły zastanawiałyśmy się co to może być. Weszłyśmy do szkoły 5 minut po dzwonku na przerwę. Szybko podeszłyśmy pod salą gdzie miałyśmy pierwszą lekcje.
-No proszę. Kogo my tu mamy. To te Dawnonierki- usłyszałam głos Kamili. Kamila jest Beliber i nienawidzi nas od kąt pamiętam. Chodziłyśmy razem do podstawówki, potem gimnazjum, a teraz liceum. Mamy jej z Paulą dosyć. Nie zwracamy już na nią uwagi. Nagle zadzwonił dzwonek na lekcje. Od razu przyszedł nauczyciel fizyki. Razem z siostrą weszłyśmy do sali i poszłyśmy na sam tył do swojej ławki. Dzisiejsze lekcje była nawet do przejścia. Na w-f nie ćwiczyłam z powody skręconej kostki. Co prawda było to 2 tygodnie temu, ale nadal boli i mam zwolnienie do końca roku. Usiadłam na ławce i włożyłam słuchawki do uszu. Właśnie leciało Magic od One Direction. Zaczęłam podśpiewywać sobie pod nosem i nie zwracałam na nic i na nikogo uwagi.
-Aleskandra! – krzyknęła nauczycielka w-f. Podniosłam od razu głowę i wyciągnęłam słuchawki.
-Przepraszam. Coś się stało? –zapytałam i usłyszałam śmiechy. Jak się domyśliłam to była Kamila i jej banda plastików.
-Przynieś mi z gabinetu białą teczkę. Powinna leżeć na stoliku-powiedziała, a ja wyszłam z Sali gimnastycznej. Podeszłam do drzwi gabinetu i zapukałam.
-Proszę-usłyszałam głos kobiety. Nacisnęłam na klamkę, a drzwi się otworzyły.
-Dzień dobry. Pani Agata prosi o jakąś białą teczkę, powiedziała że leży na stole.-zwróciłam się do kobiety.
-To pewnie o tą chodzi. Proszę-odpowiedziała i podała mi teczkę.
-Dziękuje. Do widzenia-powiedziałam i wyszłam. Powróciłam na sale i podałam nauczycielce teczkę.
-Dziękuje Aleksandro, masz otwórz szatnię-podziękowała i podała mi klucze do szatni. A ja po raz kolejny wyszłam z Sali i ruszyłam w stronę szatni. Włożyłam klucz w zamek i otworzyłam drzwi. Weszłam do środka i wzięłam plecak. Kiedy wszystkie dziewczyny wyszły z szatni to ją zamknę łam i oddałam klucz pani Agacie. To była nasza ostatnia lekcja więc razem z Paulą wyszłyśmy ze szkoły. Przechodziłyśmy koło przystanku autobusowego niedaleko naszego domu i poczułam wibracje w kieszeni. Wyciągnęłam telefon i odebrałam.
-Halo?-zapytałam.
-No cześć kochanie. My z tatą musieliśmy jechać do hotelu, bo przyjeżdża jakiś zespół. Klucze macie, obiad jest naszykowany. Poradzicie sobie, prawda? - zapytała mama.
-Jasne, że sobie poradzimy. Kochamy was. Pa-powiedziałam i się rozłączyłam.
-Kto dzwonił? - zapytała Paula.
-Mama. Powiedziała, że musieli z tatą jechać do hotelu, bo przyjeżdża jakiś zespół i musza pozałatwiać jakieś sprawy.-odpowiedziałam i znalazłyśmy się przed domem. Wyciągnęłam klucze z plecaka i otworzyłam drzwi. Weszłyśmy do środka i odłożyłyśmy plecaki do pokoi. Paula odgrzała obiad, a ja naszykowałam talerze i ogarnęłam w jadalni na stole, bo rodzice jak zwykle nie zdążyli posprzątać ze stołu. Po zjedzonym posiłku wzięłyśmy się za odrabianie lekcji. Ja pomogłam Pauli w angielskim, a ona mi w matmie. Miałyśmy tak od podstawówki i zostało tak do dzisiaj. Po odrobionych zadaniach włączyłyśmy TV. Leciały jakieś wiadomości. Już miałam przełączyć na inny kanał, ale siostra mnie zatrzymała.
-Słuchaj! – powiedziała, a raczej prawie krzyknęła.
-Ok.- odpowiedziałam i odłożyłam pilot.
-Jutro o godzinie 13 czasu polskiego brytyjsko-irlandzki zespół One Direction ogłosi  jakąś ważną wiadomość.[…] Fani przypuszczają, że może to być nowa płyta, nowy członek zespołu lub któraś z dziewczyn chłopaków jest w ciąży i biorą ślub. Wszystko jest możliwe-mówił gościu w telewizji.
-Widzisz Ola, nawet w telewizji o tym mówią !! - jarała się Paulina, a ja razem z nią xD
Gdy się uspokoiłyśmy zaproponowałam obejrzenie filmu. Długo zastanawiałyśmy się  jaki wybrać, ale w końcu postawiłyśmy na: Kac Vegas w Bangkoku. Ja poszłam poszukać filmu, a blondynka poszła naszykować picie i popcorn. Zanim włączyłyśmy film spojrzałyśmy na godzinę, aby nie siedzieć potem do późna. Zazwyczaj to się kończyło tym, że rodzicie jak wracali z hotelu to wyłączali film, bo my zasnęłyśmy. Więc była godzina 17, a film trwa około 3 godzin więc o 20 by się skończył. Włączyłam film, a popcorn postawiłyśmy na kanapie między mną, a Paulą.
*3 godziny później*
-Paula, co chcesz na kolację? - zapytałam kiedy dziewczyna wyciągała płytę z DVD, a ja odnosiłam szklanki i miskę po popcornie.
-Jajecznice bym zjadła – powiedziała, a ja się zgodziłam. Wyciągnęłam 3 jajka i patelnię oraz sól i pieprz. Rozbiłam jajka na patelni i zaczęłam robić herbatę.
-Ola. Pilnuj swojej jajecznicy-zaśmiała się Paula.- Może ci pomogę?
-Tak. Dokończ robić herbatę, posmaruj chleb i wyciągnij talerze i sztućce-powiedziałam jej.
-Ja mam zrobić 4 rzeczy, a ty tylko jajecznice robisz?  – zapytała.
-To ja naszykuje talerze i sztućce i zrobię jajecznice, a ty resztę.
-Taki układ to mi pasuje-zaśmiała się. Zaczęłyśmy robić swoje rzeczy. W końcu jajecznica była już gotowa i nałożyłam ją na nasze talerze. Podczas kolacji poczułam się śpiąca i zaczęłam ziewać. Paulina zaczęła się ze mnie śmiać, a ja z niej bo również ziewała.

-Ja idę się pierwsza myć, a potem ty.-oznajmiłam Pauli i poszłam po pidżamę. Weszłam do łazienki i wskoczyłam pod prysznic. Po 10 minutach wyszłam spod strumienia wody. Wytarłam się u przebrałam w pidżamę. Czułam jeszcze jak po plecach spływają mi pojedyncze krople wody. Umyłam zęby swoja szczoteczką i wyszłam z łazienki. Po mnie weszła Paula. Kiedy wyszła to nie mam pojęcia bo już spałam. 


~*~
No to mamy rozdział pierwszy.Nie wiem czy się podoba, ale ważne, że jest.
Trochę się nad nim namęczyłam.
 CZYTASZ=KOMENTUJ ;33



7 komentarzy: