~Oczami
Aleksandry~
-Czy ty Aleksandro Kamińska bierzesz o to
tego Zayn’a Malik’a za męża?
-Tak, biorę.
-A czy ty Zayn’ie Malik’u bierzesz o to piękną
Aleksandrę Kamińską za żonę?
-Tak, biorę.
-A więc oficjalnie jesteście mężem i żoną. Możecie
się pocałować-powiedział ksiądz, a wasze usta łączyły milimetr. Już czujesz
smak jego malinowych ust na swoich.
-BEEP! BEEP! – usłyszałam dźwięk
budzika.
-Cholera – zaklnęłam
po cichu.-Dlaczego w tym momencie? –zapytałam sama siebie. Z chęcią bym jeszcze
pospała, ale szkoła. Znów ta szkoła. Jeszcze tylko 2 tygodnie i koniec szkoły. Szybko
wstałam z łóżka i podeszłam do szafy. Wyciągnęłam miętowe rurki i czarną bluzę wkładaną
przez głowę. Szybko wybiegłam z pokoju by zdążyć do łazienki przed Paulą.
Niestety była szybsza. Usiadłam na podłodze koło drzwi czekając aż wyjdzie. Po
10 minutach znudziło mi się siedzenie tam więc wzięłam rzeczy i powróciłam do
siebie do pokoju. Z szafy wyciągnęłam plecak do szkoły i spakowałam podręczniki
i zeszyty na dzisiejsze lekcje. Odłożyłam torbę koło komody i w tym samym
czasie z łazienki wyszła moja siostra. Uśmiechnęłam się do niej i poszłam się
przebierać. Kiedy się przebrałam to włosy spięłam w koka i umyłam się. Wyszłam
z łazienki i odniosłam pidżamę do łazienki, a zaraz potem zeszłam na dół na
śniadanie.
-Cześć
wszystkim-powiedziałam.
-Cześć. Siadaj
do stołu i jedz, bo się do szkoły spóźnicie-powiedziała mama i uśmiechnęła się,
a ja posłusznie usiadłam przy stole gdzie czekał na mnie talerz naleśników. Po
zjedzonym posiłku poszłam na górę po plecak, następnie założyłam swoje trampki
za kostkę. Pożegnałam się z rodzicami i z Paulą wyszłyśmy z domu.
-Słyszałaś, że
chłopaki maja ogłosić coś jutro o 13?-zapytała mnie Paula.
-Nie. Ciekawe co
to będzie-odpowiedziałam i całą drogę do szkoły zastanawiałyśmy się co to może
być. Weszłyśmy do szkoły 5 minut po dzwonku na przerwę. Szybko podeszłyśmy pod
salą gdzie miałyśmy pierwszą lekcje.
-No proszę. Kogo
my tu mamy. To te Dawnonierki- usłyszałam głos Kamili. Kamila jest Beliber i nienawidzi
nas od kąt pamiętam. Chodziłyśmy razem do podstawówki, potem gimnazjum, a teraz
liceum. Mamy jej z Paulą dosyć. Nie zwracamy już na nią uwagi. Nagle zadzwonił
dzwonek na lekcje. Od razu przyszedł nauczyciel fizyki. Razem z siostrą
weszłyśmy do sali i poszłyśmy na sam tył do swojej ławki. Dzisiejsze lekcje
była nawet do przejścia. Na w-f nie ćwiczyłam z powody skręconej kostki. Co
prawda było to 2 tygodnie temu, ale nadal boli i mam zwolnienie do końca roku.
Usiadłam na ławce i włożyłam słuchawki do uszu. Właśnie leciało Magic od One
Direction. Zaczęłam podśpiewywać sobie pod nosem i nie zwracałam na nic i na
nikogo uwagi.
-Aleskandra! –
krzyknęła nauczycielka w-f. Podniosłam od razu głowę i wyciągnęłam słuchawki.
-Przepraszam.
Coś się stało? –zapytałam i usłyszałam śmiechy. Jak się domyśliłam to była
Kamila i jej banda plastików.
-Przynieś mi z
gabinetu białą teczkę. Powinna leżeć na stoliku-powiedziała, a ja wyszłam z Sali
gimnastycznej. Podeszłam do drzwi gabinetu i zapukałam.
-Proszę-usłyszałam
głos kobiety. Nacisnęłam na klamkę, a drzwi się otworzyły.
-Dzień dobry. Pani
Agata prosi o jakąś białą teczkę, powiedziała że leży na stole.-zwróciłam się do
kobiety.
-To pewnie o tą
chodzi. Proszę-odpowiedziała i podała mi teczkę.
-Dziękuje. Do
widzenia-powiedziałam i wyszłam. Powróciłam na sale i podałam nauczycielce
teczkę.
-Dziękuje Aleksandro,
masz otwórz szatnię-podziękowała i podała mi klucze do szatni. A ja po raz
kolejny wyszłam z Sali i ruszyłam w stronę szatni. Włożyłam klucz w zamek i
otworzyłam drzwi. Weszłam do środka i wzięłam plecak. Kiedy wszystkie
dziewczyny wyszły z szatni to ją zamknę łam i oddałam klucz pani Agacie. To
była nasza ostatnia lekcja więc razem z Paulą wyszłyśmy ze szkoły.
Przechodziłyśmy koło przystanku autobusowego niedaleko naszego domu i poczułam
wibracje w kieszeni. Wyciągnęłam telefon i odebrałam.
-Halo?-zapytałam.
-No cześć
kochanie. My z tatą musieliśmy jechać do hotelu, bo przyjeżdża jakiś zespół.
Klucze macie, obiad jest naszykowany. Poradzicie sobie, prawda? - zapytała
mama.
-Jasne, że sobie
poradzimy. Kochamy was. Pa-powiedziałam i się rozłączyłam.
-Kto dzwonił? - zapytała
Paula.
-Mama.
Powiedziała, że musieli z tatą jechać do hotelu, bo przyjeżdża jakiś zespół i
musza pozałatwiać jakieś sprawy.-odpowiedziałam i znalazłyśmy się przed domem.
Wyciągnęłam klucze z plecaka i otworzyłam drzwi. Weszłyśmy do środka i
odłożyłyśmy plecaki do pokoi. Paula odgrzała obiad, a ja naszykowałam talerze i
ogarnęłam w jadalni na stole, bo rodzice jak zwykle nie zdążyli posprzątać ze
stołu. Po zjedzonym posiłku wzięłyśmy się za odrabianie lekcji. Ja pomogłam
Pauli w angielskim, a ona mi w matmie. Miałyśmy tak od podstawówki i zostało
tak do dzisiaj. Po odrobionych zadaniach włączyłyśmy TV. Leciały jakieś wiadomości.
Już miałam przełączyć na inny kanał, ale siostra mnie zatrzymała.
-Słuchaj! –
powiedziała, a raczej prawie krzyknęła.
-Ok.-
odpowiedziałam i odłożyłam pilot.
-Jutro o godzinie
13 czasu polskiego brytyjsko-irlandzki zespół One Direction ogłosi jakąś ważną wiadomość.[…] Fani przypuszczają,
że może to być nowa płyta, nowy członek zespołu lub któraś z dziewczyn chłopaków
jest w ciąży i biorą ślub. Wszystko jest możliwe-mówił gościu w telewizji.
-Widzisz Ola,
nawet w telewizji o tym mówią !! - jarała się Paulina, a ja razem z nią xD
Gdy się
uspokoiłyśmy zaproponowałam obejrzenie filmu. Długo zastanawiałyśmy się jaki wybrać, ale w końcu postawiłyśmy na: Kac
Vegas w Bangkoku. Ja poszłam poszukać filmu, a blondynka poszła naszykować
picie i popcorn. Zanim włączyłyśmy film spojrzałyśmy na godzinę, aby nie
siedzieć potem do późna. Zazwyczaj to się kończyło tym, że rodzicie jak wracali
z hotelu to wyłączali film, bo my zasnęłyśmy. Więc była godzina 17, a film trwa
około 3 godzin więc o 20 by się skończył. Włączyłam film, a popcorn
postawiłyśmy na kanapie między mną, a Paulą.
*3 godziny później*
-Paula, co
chcesz na kolację? - zapytałam kiedy dziewczyna wyciągała płytę z DVD, a ja
odnosiłam szklanki i miskę po popcornie.
-Jajecznice bym
zjadła – powiedziała, a ja się zgodziłam. Wyciągnęłam 3 jajka i patelnię oraz
sól i pieprz. Rozbiłam jajka na patelni i zaczęłam robić herbatę.
-Ola. Pilnuj
swojej jajecznicy-zaśmiała się Paula.- Może ci pomogę?
-Tak. Dokończ
robić herbatę, posmaruj chleb i wyciągnij talerze i sztućce-powiedziałam jej.
-Ja mam zrobić 4
rzeczy, a ty tylko jajecznice robisz? – zapytała.
-To ja naszykuje
talerze i sztućce i zrobię jajecznice, a ty resztę.
-Taki układ to
mi pasuje-zaśmiała się. Zaczęłyśmy robić swoje rzeczy. W końcu jajecznica była
już gotowa i nałożyłam ją na nasze talerze. Podczas kolacji poczułam się śpiąca
i zaczęłam ziewać. Paulina zaczęła się ze mnie śmiać, a ja z niej bo również
ziewała.
-Ja idę się
pierwsza myć, a potem ty.-oznajmiłam Pauli i poszłam po pidżamę. Weszłam do
łazienki i wskoczyłam pod prysznic. Po 10 minutach wyszłam spod strumienia
wody. Wytarłam się u przebrałam w pidżamę. Czułam jeszcze jak po plecach spływają
mi pojedyncze krople wody. Umyłam zęby swoja szczoteczką i wyszłam z łazienki.
Po mnie weszła Paula. Kiedy wyszła to nie mam pojęcia bo już spałam.
~*~
No to mamy rozdział pierwszy.Nie wiem czy się podoba, ale ważne, że jest.
Trochę się nad nim namęczyłam.
CZYTASZ=KOMENTUJ ;33
Zrób następny xD
OdpowiedzUsuń;***
OdpowiedzUsuńDawaj następny ! Ten jest mega !
OdpowiedzUsuńJuż jest :)
UsuńGenialne
OdpowiedzUsuńDziękuje :))
Usuń♥ moglabym tu dodac jakis dlugi madry komentarz ale mysle ze 2 slowa wystarcza.. kocham Cie.
OdpowiedzUsuń