środa, 26 czerwca 2013

~4

~Oczami Oliwii~
Obudziłam się, to znaczy mama obudziła mnie o 9:00. Zmierzyła mi temperaturę i powiedziała:
-36, masz szczęście. Możesz jechać i przywitać chłopaków.
- Jak to: mam szczęście? Czyli jakbym miała 37 stopni to byście mnie nie wzięli? – oburzyłam się.
- To nie tak. Jak byś miała 37 stopni to byś pojechała, ale byś chłopaków nie przywitała – zaśmiała się mama ze swojego rymu, a ja razem z nią. Kiedy się uspokoiłyśmy podeszłam do szafy i naszykowałam
niebieskie szorty, niebieską koszule bez rękawów w gwiazdki, niebieski Full Cap oraz niebieskie Conversy przed kostkę i niebieskie okulary przeciwsłoneczne. Zostawiłam na łóżku Full Cap i okulary i poszłam się umyć do łazienki. Przebrałam się w rzeczy, a włosy spięłam w wysokiego kucyka. Wyszłam z łazienki i poszłam na dół na śniadanie. Mama zrobiła jajecznice. Szybko ją zjadłam. Nagle poczułam wibracje w kieszeni. Był to mój telefon, dostałam SMS’a od Kamili.
Jak w domu? Ja siedzę na angielskim i się nudzi. Dobrze, że już w piątek zakończenie roku. Poproś tatę, by po mnie przyjechał po szkole bo nie chce się spóźnić na spotkanie z chłopakami.
Po odczytaniu go zwróciłam się do taty.
-Tato, Kamila prosi abyś po nią przyjechał po szkole – oznajmiłam.
- No okey. A o, której kończycie.
-O 13:30. A jakby Curly miała iść na nogach to jej zajmie pół godziny, a samochodem 15 minut.
-A ok. 14 ma być w hotelu One Direction. Oliwia, tata pojedzie po nią – powiedziała mama, a ja odpisałam Kamie. Po śniadaniu poszłam do swojego pokoju, wzięłam laptopa i usiadłam na łóżku. Kiedy przeglądałam TT natknęłam się na twit Niall’a: HELLO POLAND <3
Przeczytałam go i uśmiechnęłam się sama do siebie.
„Nie wieże, że dzisiaj poznam swoich idoli. Marzyłam o tym przez ten cały czas od kąt stałam się Directioner. Jestem z siebie dumna” – pomyślałam i znowu uśmiechnęłam się do siebie. Nagle z dołu usłyszałam krzyki mamy.
-Oliwia! Zbieraj się, musimy jechać. – usłyszałam i sprawdziłam godzinę. 10:00, zastanawiałam się dlaczego tak szybko jedziemy.
-MAMO! Ale mamy jeszcze dużo czasu! – odpowiedziałam jej.
-Wiem, ale musimy jeszcze przygotować parę spraw –skoro muszą to muszą. Wsadziłam telefon do kieszeni wraz ze słuchawkami. Założyłam okulary i Full Cap’a i zeszłam na dół gdzie czekali na mnie rodzice. Tata otworzyłam mi i mamie drzwi i wyszliśmy. Usiadłam na tylnych siedzeniach samochodu i zapięłam pasy. Podłączyłam słuchawki do telefonu i puściłam piosenki One Direction. Samochód ruszył. Po 20 minutowej jeździe samochód zatrzymał się przed wielkim hotelem z napisem: „BRILLIANT” . Wyciągnęłam słuchawki i wyszłam z samochodu. Ruszyłam za rodzicami w kierunku wejścia.
-Dzień dobry państwo Kamińscy – uśmiechnęła się dziewczyna na recepcji.
-Natalia, daj Oliwii klucz do pokoju – powiedziała do recepcjonistki. –A ty, jeśli chcesz wyjść z hotelu możesz, ale najpierw nas o tym powiadom. I pamiętaj, jak będziesz wychodzić, najpóźniej musisz być o 13:45 – zwróciła się do mnie moja rodzicielka, a pani z recepcji dała mi klucz. Chwyciłam go i ruszyłam do windy. Czekając na nią sprawdziłam jaki mam numer pokoju.
-69. Hahahaha – zaśmiałam się. Kiedy winda przyjechała weszłam do niej i kliknęłam guzik z numerem piętra na które jadę. Po chwili winda zatrzymała się, a ja z niej wysiadłam. Poszłam prosto korytarzem, aż znalazłam swój pokuj.
„To tutaj” – pomyślałam i włożyłam klucz do zamka. Przekręciłam go i weszłam do środka. Pokój był nie wielki, dwa łóżka i jeden telewizor. Na stole znajdowała się duża kartka, parę zdjęć chłopaków z One Direction i kolejna kartka z loginami z Twitter’a. Zastanawiałam się po co to.
„Przecież kiedyś mamie mówiłam, że jak będzie taka okazja to w szafce nocnej zostawiłam te rzeczy na ten dzień. Przez to wszystko zapomniałam. Dziękuje ci mamo, że pamiętałaś” – powiedziałam sama do siebie i wzięłam się za robienie prezentu dla chłopaków.
*2 godziny później*
„No nareszcie skończyłam. Teraz poczekam tylko na Kamilę by się podpisała i wpisała swój login na TT.” –powiedziałam podnosząc kartkę do góry i przyglądając się jej. Była cudowna, nie sądziłam że aż tak ładnie mi wyjdzie. -„Jest 13:15, wyjdę na miasto się chwilę przejść i zaraz wrócę” – powiedziałam znowu powiedziałam do siebie, a kartkę odłożyłam na jedno z łóżek. Chwyciłam klucz i wyszłam z pokoju. W między czasie napisałam do taty SMS’a, że wyszłam na miasto. Powoli skierowałam się schodami na dół. Kiedy się już tam znalazłam podeszłam do recepcjonistki Natalii i powiedziałam, że za niedługo wrócę i klucz biorę ze sobą i jakby Kamila chciała wejść do pokoju to niech mi napisze SMS’a. Recepcjonistka słuchała mnie uważnie i skinęła głowa na znak, że się zgadza. Wyszłam z hotelu i ruszyłam w stronę miasta. Po woli mijałam sklepy, kiedy natknęłam się na grupę fanek One Direction.
„O nie! Rodzicie będą źli, bo pomyślą że to my im powiedziałyśmy” – szybko wróciłam do hotelu i zawiadomiłam rodziców o tym co widziałam wracając do hotelu. Mama powiedziała, że wie że to nie my powiedziałyśmy. Nagle do hotelu weszła cala podekscytowana Kamila wraz z tatą.
-Widziałaś ta grupkę fanek? – zapytał tata.
-Tak, widziałam. Nie przejmuj się nimi i tak nie wpuścimy ich do hotelu.  – odpowiedziała spokojna mama i uśmiechnęła się.
-Jak ona może być spokojna w takiej sytuacji? – szepnęłam do Kamy.
-Też tego nie rozumiem. – odpowiedziała również szeptem.
-Mamo, ja z Kamilą zaraz wrócimy. A właśnie, bym zapomniała. Dziękuje, że wzięłaś te rzeczy dla chłopaków.
-Ależ nie ma za co – pocałowała mnie w policzek.- Pośpieszcie się – jak powiedziała tak zrobiłyśmy. Pędem pobiegłyśmy do pokoju. Kamila podpisała się i wpisała swój login TT. Tak samo szybko jak przyszłyśmy do pokoju, tak samo szybko z niego weszłyśmy i po chwili znalazłyśmy się na dole.
-Dziewczyny, przyszykujcie się i ustawcie. Zaraz przyjadą.-oznajmił tata, a my ustawiłyśmy się koło siebie. Kamila złapała mnie za rękę. Czułam jak nogi się pode mną uginają. Usłyszałam nagle pisk dziewczyn.
„Już pewnie przyjechali” – pomyślałam i mocniej uścisnęłam Kamę, ona chyba o tym samym pomyślałam. Nie minęło 5 minut, a drzwi od hotelu się otworzyły…



~.~
Jak widać, udało się. Napisałam ten 4 rozdział. 
Wenę chyba dał mi zwiastun do This Is Us: 1D3D.
Jestem szczęśliwa. Teraz postaram się w wakacje dodać, o ile dam radę.  
A jak nie to życzę wam wspaniałych i udanych wakacji i do zobaczenia we wrześniu ♥

środa, 5 czerwca 2013

~3

~Oczami Oliwii~
-… POLSKA!! –krzyknęłam na cały dom.
-Ty sobie chyba żartujesz?! – zapytała Kamila.
-W takich sprawach? NIGDY !! – odpowiedziałam i zeskoczyłam z kanapy. Zaczęłam piszczeć i skakać po całym domu. Jak bym wypiła ze 100 energetyków, Kama to samo.-Nie wierze ! Nie wierze !!
-Wreszcie będę mogła zobaczyć Niall’a! – powiedziała moja siostra.
-A ja Zayn’a ! – odpowiedziałam jej i znowu zaczęłyśmy skakać. Po 10 minutowym downie uspokoiłyśmy się i postanowiłyśmy zadzwonić do mamy. Musiała zadzwonić Kamila, bo mi się telefon w szkole rozładował i teraz się ładuje. Po 10 minutach rozmowy dziewczyna odłożyła telefon na stolik i zaczęła mi mówić, co powiedziała mama.
-A więc tak. Najpierw powiedziałam o tej wiadomości, że będzie koncert w Polsce. Na co mama powiedziała, że pójdziemy. I potem zaczęła coś gadać, ale jej nie słuchałam, bo byłam zbyt przejęta tym, e pójdziemy na ten koncert ! Na koniec powiedziała, że za chwilę wracają do domu i powie nam coś. –powiedziała już lekko uspokojona. Nagle poczułam jak łzy spływają po moich policzkach, to były łzy szczęścia. Directionerką jestem od samego początku czyli od X FACTOR’a. A stało się to jak przeskakiwałam pilotem po kanałach i nagle się zaciął na brytyjskim X FACTOR’ze. Byłyśmy w tedy w Anglii u cioci. Zaczęłam oglądać, był to początek programu. Później Simon połączył ich w zespół i już w tedy wiedziałam, że jestem ich fanką. Nigdy nie przestałam wierzyć, że przyjadą do Polski i wreszcie moje marzenia się spełniły. Curly tak samo jak ja poznała chłopaków i mamy takie same marzenie.
-Oli nie płacz – próbowała mnie uspokoić, a sama płakała. –Nie no. Dobra płacz, bo ja tez płaczę. –dopowiedziała i zaczęłyśmy się śmiać. Nagle usłyszałyśmy jak ktoś wchodzi do domu.
-Dziewczyny, już jesteśmy! – usłyszałam głos mamy. Podeszłyśmy do niej całe zapłakane, a ona zaczęła się śmiać. Złapała nas za rękę i zaprowadziła do salonu.-Siadajcie- powiedziała wskazując na sofę.
-A więc, co chcesz nam powiedzieć.-zapytała moja siostra.
-Razem z tata mamy dla was niespodziankę.-powiedziała mama.
-Jutro do naszego hotelu przyjeżdża ten wasz zespół. Porozmawiałyśmy z waszą szefową z praktyk i zrobicie z nimi wywiad do gazety. To jest jedna niespodzianka. Druga natomiast jest taka, że macie wejściówki VIP po koncercie i będziecie mogły się spotkać z chłopakami- powiedział na jednym tchu ojciec. Jednak my nic nie powiedziałyśmy, spojrzałyśmy to na siebie to na rodziców. Nie umiałyśmy wydusić słowa z siebie.
-Kiedy będzie ten wywiad? –zapytałam.
-Pojutrze, jutro damy im spokój. Niech się rozpakują i odpoczną po podróży. –powiedziała mama.
-A czy będziemy mogła jutro z wami ich przywitać? Przecież czasami wam pomagamy kiedy mamy wolne w szkole i nie mamy praktyk. –stwierdziła Kamila.
-Tomasz- zwróciła się do taty, mama- Zabierzemy je ze sobą?
-Niech jadą- odpowiedział tata. – Ale ani słowa nikomu. Nikt nie może się dowiedzieć, że będą w naszym hotelu. Jasne?
-Jasne jak słońce – powiedziałyśmy równocześnie.
-No dobrze, a teraz zmykajcie do pokoi – powiedziała mama, a my posłusznie poszłyśmy do siebie. Weszłam do siebie to pokoju, a Curly do siebie. Położyłam się na łóżku i zasnęłam. Pewnie z podekscytowania.
Nagle poczułam jak ktoś mną szarpie. Otworzyłam oczy i zobaczyłam mamę.
-Wstawaj skarbie…- jeszcze chciała coś powiedzieć, ale przybliżyła się do mnie i przyłożyła rękę do mojego czoła. – Jesteś rozpalona, masz gorączkę. Nie pójdziesz jutro do szkoły i jeśli ci nie przejdzie nie przywitasz chłopaków.
-COO?! Mamo idź na dół po jakieś lekarstwa. Ja muszę wyzdrowieć. MUSZĘ ROZUMIESZ ! –zaczęłam się wydzierać na całe gardło, Az mnie zabolało.
-Dobrze, już idę. A ty masz leżeć w łóżku.
-No dobrze, podasz mi tylko laptopa? – poprosiłam moją rodzicielkę, a ona podała mi urządzenie i wyszła z pokoju. Weszłam na TT i opublikowałam post: YEAH! POLSKA JEST DODANA DO TRASY TAKE ME HOME, a ja chora -,-.  To samo napisałam na Facebook’u. Weszłam na Photobloga i dodałam zdjęcie z wczoraj. Nagle do mojego pokoju weszła Kamila z lekarstwami.
-Jak się czujesz? –zapytała podając herbatę i tabletki.
-Boli mnie głowa i mam gorączkę, ale po za tym jest dobrze. – wzięłam od dziewczyny lekarstwo i połknęłam je. –Dziękuje.
Spojrzałam na zegarek, dochodziła 18. Zrobiłam się głodna, więc wstałam z łóżka. Jednak Kama mnie przytrzymała.
-Gdzie ty się wybierasz?
-Na dół, zrobić sobie kolację- oznajmiłam dziewczynie.
-Nigdzie nie idziesz, ja ci zrobię – powiedziała.
-Nie przesadzaj. Mam gorączkę, a nie nogę w gipsie- zaprotestowałam, na propozycję przyjaciółki.
-Niech ci będzie. Ale będę szła za tobą na wypadek gdybyś się gorzej poczuła i zemdlała. – zaśmiała się, a ja przytaknęłam. Wstałam z łóżka i skierowałam się do drzwi. Nacisnęłam na klamkę i wyszłam. Powolnym krokiem zeszłam po schodach i od razu skierowałam się do kuchni. Z chlebaka wyciągnęłam jedną bułkę, a z lodówki plasterek sera i plasterek szynki.  Przekroiłam bułkę na pół i posmarowałam masłem, a później położyłam przygotowane produkty. Jako, że herbatę miałam w pokoju nie musiałam jej robić. Poszłam do salonu i usiadłam na sofie.
-Ty nie miałaś siedzieć w pokoju? – zapytał zaciekawiony tata.
-Miałam, ale tutaj chce siedzieć, bo tutaj jest TV. – odpowiedziałam tacie jedząc kolację.
- Hahahaha, masz iść do siebie. Pogadaj z kimś przez skypa. – powiedział tata, a ja szybko wstałam i pobiegłam do pokoju. W zasadzie to dobrze się czułam, ale tylko ta głowa. Nie wiem o co oni robią tyle zamieszania. Weszłam do pokoju i tak jak tata zaproponował, weszłam na skypa. Zadzwoniłam do jednej z sióstr Directioner i rozmawiałam z nią przez 2 godziny. O 21 odłożyłam laptopa i poszłam się wykąpać. Wróciłam potem do pokoju i położyłam się do łóżka.

-Tego dnia nigdy nie zapomnę, tak samo jak dnia kiedy spotkam chłopaków – powiedziałam i zasnęłam, znowu.


~*~ 
No to mamy trzeci rozdział.
Chciałabym tylko powiedzieć, że trochę mi zajęło napisanie go, pomimo że jest krótki.
Chodzi o to, że po prostu jarałam się tym, że chłopaki "przyjeżdżają" do Polski.
Nawet jeśli to jest opowiadanie xD 
Kolejna sprawa jest taka, że 4 rozdział tez będzie z perspektywy Oliwii. 

CZYTASZ=KOMENTUJ
KOMENTARZ=SZACUNEK DLA PISZĄCEGO 

sobota, 1 czerwca 2013

~2


~Oczami Pauli~
-Przeklęty budzik-powiedziałam sama do siebie i go wyłączyłam. Powolnym krokiem wyszłam z łóżka i skierowałam się w stronę szafy. Wyciągnęłam krótkie jeansowe spodenki i białą bluzkę z napisem. Wyciągnęłam również nowiutkie neonowe, żółte Vansy.
 Spod łóżka wyciągnęłam torbę i spakowałam książki do angielskiego oraz matmę i plastykę. Dzisiaj mamy na 9:50 i kończymy o 12:30. Ze szkoły mamy 10 minut więc około 12:50 będziemy w domu i zdążymy na wielkie ogłoszenie przez chłopaków ! Naszykowane wcześniej ubrania schwytałam w rękę i wyszłam z pokoju. Do łazienki co prawda miałam bliżej od Oli, ale i tak nie zdążyłam. Odpłaciła mi się pewnie za wczoraj. Tak jest codziennie.  Przez chwile czekałam, aż w końcu wyszła.
-Cześć Paula - powiedziała i pocałowała mnie w policzek.
-Hejka - uśmiechnęłam i weszłam do łazienki. Najpierw się umyłam, a następnie przebrałam się. Włosy spięłam w wysokiego kucyka. Rzęsy musnęłam czarnym tuszem i wyszłam. Zeszłam na dół na śniadanie.
-Trzymaj. Rodzicie spali dzisiaj w hotelu, bo skończyli wszystkie przygotowania dopiero o 2 w nocy i nie chcieli nas budzić. Zrobiłam ci kanapki z serem – powiedziała Ola.
-Dziękuje. Nie mogę się doczekać 13. Dobrze, że kończymy o 2 godziny wcześniej. Zdążymy przed wielkim ogłoszeniem – powiedziałam i zaczęłam spożywać śniadanie. Kiedy skończyłam jeść swój posiłek była godzina 8:10. Nie opłacało nam się jeszcze wychodzić więc weszłam na Twitter’a. Wszędzie było jedno i to samo, a mianowicie: great Wielkie ogłoszenie przez One Direction już dzisiaj! W trendach to samo. Wylogowałam się z TT i schwytałam swoją torbę. Zarzuciłam ją na ramię i zeszłam na dół, bo Ola już mnie wołała. Wyszłyśmy z domu i zamknęłyśmy drzwi na górny zamek.
-Paula. Ty mnie w ogóle słuchasz! – wydarła się na mnie Ola.
-Co.. co się stało? –zapytałam jakby nigdy nic.
-Już nie ważne, choć bo się spóźnimy. – odpowiedziała lekko zirytowana moim zachowaniem. Weszłyśmy do szkoły i podeszłyśmy pod klasę z angielskiego. Nie opłacało nam się odkładać torb, bo przyszłyśmy do szkoły po dzwonku na lekcję i jak znalazłyśmy się przed salą to nauczycielka już była. Weszłyśmy do klasy i poszłyśmy z Alex do ławki.
-Umiesz na sprawdzian? - zapytała mnie.
-Jaki sprawdzian?! – zapytałam zdziwiona.
-Ja też właśnie zapomniałam, a nie chce zarobić jedynki pod sam koniec roku szkolnego.
-No kochani. Nie wyciągajcie niczego, na ławce ma pozostać tylko długopis. – powiedziała nauczycielka i zaczęła rozdawać sprawdziany.-Ten sprawdzian zależy od waszej oceny na koniec roku. Ostrzegam.
-No nic, spróbuje napisać wszystko co pamiętam z lekcji.- pomyślałam i zaczęłam pisać.
 *Po lekcjach*
-Oli, pośpiesz się.  Chyba nie chcesz przegapić tej wielkiej wiadomości?! – nawrzeszczałam na nią.
-Już biegnę- odpowiedziała i po chwili była już przy mnie. Złapałam ją za rękę, aby nie zwolniła przypadkiem. Nagle poczułam, że upadła. Odwracam się i patrzę, że leży na podłodze i się śmieje.
-Co się stało?- zapytałam rozbawiona, ale za razem zła.
-Sznurówka mi się rozwiązała i się potknęłam- dopowiedziała wiążąc już sznurówkę. Wstała i znowu zaczęłyśmy biec. O godzinie 12:50 znalazłyśmy się w domu. Ola pobiegła po swojego laptopa, a ja poszukałam kabla żeby podłączyć do telewizora. Kiedy już go podłączyłam dziewczyna była z powrotem.  Podłączyłyśmy laptop z telewizorem i weszłyśmy na stronę gdzie miało być to ogłoszenie.
-Jeszcze 5 minut – powiedziała podjarana całą tą sytuacją Alex.
-To będą najgorsze 5 minut w moim życiu- powiedziałam i tak też było. Czas niemiłosiernie się dłużył. Miałam wrażenie, że czas się zatrzymał więc cały czas odświeżałyśmy stronę. Spojrzałam na zegarek.
-12:59 ! Odświeżaj szybko ! –zaczęłyśmy krzyczeć równocześnie, co śmiesznie wyszło. A, że ja trzymałam myszkę, to odświeżyłam stronę. Oli złapała mnie za rękę, odwzajemniłam uścisk. Spojrzałyśmy na telewizor. Rozpoczęło się odliczanie.
-10…,9….,8…,7….,6… - zaczęłyśmy odliczać. – 3….,2….,1… -krzyknęłam. Nagle na ekranie pojawiła się wiadomość. Jako, że nie jestem za dobra w angielskim, Oli ją przetłumaczyła.

-Drodzy Directioner,- zaczęła.- Chcielibyśmy poinformować was, że do trasy Takie Me Home dodajemy jeden kraj, a mianowicie…


 ~*~
No to jest rozdział 2.
Jak myślicie, jaki kraj został dodany do  trasy Take Me Home?
Wiem, mogłam nie przerywać w tym momencie, ale musiałam.
Musi być trochę dramatycznie.
Miauhahahahaha ;33
 Czytaj = komentuj.