poniedziałek, 28 października 2013

~12

*Oczami Oliwii*
Po niecałej godzinie, nie byłam jeszcze do końca rozpakowana, ale do domu zadzwonił dostawca pizzy. Zostawiłam rozpiętą walizkę i zeszła na dół. Uśmiechnęłam się do Mdd, która właśnie stawiała pudełko i talerze na stół.. Za raz po mnie na dole znalazła się Kamila. Zasiadłyśmy przy stole i zaczęłyśmy spożywać nasz 'obiad'.
-Dziewczyny, co wy na to, aby pójść dzisiaj na jakąś imprezę? - zaproponowała Madeleine.
-Całkiem fajny pomysł. Możemy iść - powiedziała Kamila.
-Okej, o 19 wychodzimy - powiedziała Madd zanosząc talerze i pudełko po pizzy do kuchni. Następnie poszła do swojego pokoju, a my zrobiłyśmy to samo. Postanowiłam już teraz naszykować ciuchy na imprezę. Z szafy wyciągnęłam białą bluzkę i bejsbolówkę, a z walizki jeansowe szorty. Położyłam ubrania na krześle i usiadłam na łóżku z laptopem w ręce. Weszłam na Twitter'a i dodałam wpis:
Już w Londynie. Jest cudownie <3
Następnie sprawdziłam Facebook'a. Miałam chyba z 20 wiadomości od Kamila.
-Ugh... on się kiedyś ode mnie odczepi - powiedziałam do siebie i się wylogowałam. Sprawdziłam godzinę, dochodziła 17:30. Miałam jeszcze 1,5 godziny do wyjścia więc postanowiłam wziąć prysznic. Chwyciłam w ręce ręcznik oraz ciuchy i poszłam do łazienki. Jest ona zdecydowanie mniejsza od tej w Polsce, ale dam radę. Odkręciłam wodę pod prysznicem i weszłam pod jego strumień. Moje gorące ciało spotkało się z chłodną wodą, co wywołało u mnie dreszcze. Po 20-minutowym prysznicu zakręciłam wodę i wytarłam się ręcznikiem. Przebrałam się w naszykowane wcześniej ciuchy i zaczęłam suszyć włosy suszarką. Z łazienki wyszłam dopiero po godzinie od wejścia do niej. Wbiegłam do swojego pokoju, bo usłyszałam dźwięk sms'a. Wzięłam telefon i zobaczyłam, że wiadomość jest od Zayn'a.
- Tęsknię :( - przeczytałam na głos i uśmiechnęłam się do siebie. Trzymając telefon w ręce zaczęłam szukać swojej torebki. Gdy w końcu ją znalazłam to schowałam do niej telefon i błyszczyk. Zegarek, który stał u mnie w pokoju wskazywał za pięć dziewiętnastą więc ubrałam białe Conversy i zeszłam na dół.
-To co, idziemy - oznajmiła nasza współlokatorka Madeleine gdy całą trójką wyszłyśmy z domu. Kiwnęłyśmy głową co oznaczało 'tak'. Madd zaproponowała, że zaprowadzi nas do najlepszego klubu w mieście w związku z czym szłyśmy za nią. Po 25 minutach drogi znalazłyśmy się przed klubem o nazwie 'QUEEN'. Bez zawahania weszłyśmy do środka i próbowałyśmy dojść do baru. Na imprezie było bardzo dużo osób co utrudniło nam dotarcie do baru. Po długiej walce jednak udało nam się do niego przecisnąć. 
-Co podać? - zapytał wysoki, dobrze zbudowany i całkiem przystojny brunet.
-Sok pomarańczowy - powiedziałyśmy jednocześnie z Kamilą i zaczęłyśmy się śmiać.
-A ja to co zwykle - puściła oczko i uśmiechnęła się do barmana nasza towarzyszka. Gdy dostałyśmy nasze napoje to do baru podeszło dwóch chłopaków.
-Skądś ich kojarzę, a ty? - krzyknęła mi do ucha Curly abym zrozumiała co mówi.
-No ja też - odpowiedziała, a chłopaki odwrócili się w nasza stronę. Teraz już wiem skąd ich kojarzę.
-Louis, Liam ! Co wy tu robicie - ponownie krzyknęła Kam i podeszłyśmy bliżej naszych przyjaciół.
-Mieliśmy pytać o to samo - uśmiechnął się ciepło Louis.
-Opowiem wam w skrócie. Dostałyśmy stypendium roczne w Londynie, dzisiaj przyleciałyśmy - wytłumaczyłam im.
-Yhm, a to kto? - zapytał Liam.
-To jest Madeleine, ale mówcie jej Madd. Jest naszą współlokatorką - przedstawiła Kamila naszą koleżankę chłopakom. Dziewczyna stała w bezruchu dobre kilka sekund. Pewnie była zbyt onieśmielona tym, że właśnie poznała swoich idoli. Gdy w końcu się otrząsnęła zaczęliśmy wspólną zabawę w piątkę.
*Godzina 22*
Bawiliśmy się już 2,5 godziny przez co zrobiłam się zmęczona więc wyszłam z klubu i usiadłam na murku przed nim. Po chwili koło mnie usiadł Lou. Uśmiechnęłam się do niego, co on oczywiście odwzajemnił. Nagle naszym oczom ukazał się Liam z Kamilą i pijaną Madd. Zaczęłam się śmiać, gdyż dziewczyna był;a tak upita, że ledwo trzymała się na nogach. Louis i Li wzięli ją na ręce.
-Chodźcie do nas - powiedział Tommo, co brzmiało bardziej jak rozkaz więc bez słowa poszłyśmy z siostrą za nimi. Po 5-minutowej drodze doszliśmy do domu chłopaków. 
-Jesteśmy już i mamy gości - oznajmił Liam wchodząc do salonu, a my z Kam zostałyśmy w przedpokoju gdyż Daddy nas o to poprosił.
-Kogo? - zapytał zaciekawiony Niall, a ja z przyjaciółką i Louis'em weszliśmy w głąb salonu. Blondyn gdy tylko ujrzał nas to od razu podbiegł do Curly i ją przytulił.
-Chcecie coś do picia? - zapytał Harry.
-Wodę - poprosiłam, a Kamila nic nie chciała. Po chwili dostałam swoje picie.
-Zayn u siebie? - zapytałam.
-Do góry i drugie drzwi po prawo - powiedział Liam, a ja skierowałam się do góry ze szklanką w ręce. Bez pukania otworzyłam drzwi i to co zobaczyłam totalnie mnie zamurowało. Po chwili szklanka wypadła mi z ręki, a woda w niej zawarta wylała się. 
-Co tu się kurwa dzieje ?! - krzyknęłam ze łzami w oczach.
-To nie tak jak myślisz Oliwia - tłumaczył mi się Zayn, a ja spojrzałam na Perrie.
-Całowałeś się z nią ! Nie chce cię znać ! - ponownie krzyknęłam i nie czekając na odpowiedź zbiegłam na dół. Po policzkach spływały mi słone łzy przez co tusz rozmazał się. Gdy weszłam do salonu Kamila podeszła do mnie i przytuliła mnie. 
-Co się stało? - zapytała zatroskana.
-Co ona tu robi? - zapytałam Lokowatego oraz Nialler'a i spiorunowałam ich wzrokiem. 
-Nie wiemy. - powiedzieli jednocześnie, mówili prawdę. Zbyt długo jestem Directioner żeby tego nie zauważyć. Usiadłam na kanapie. Nagle na swoim ramieniu poczułam czyjąś rękę.
-Kochanie przepraszam - powiedział Zayn, a ta pizda Perrie zaczęła się śmiać. Chwilę później nie było już jej w domu, bo Tommo ją z niego wyrzucił. 
-Czego nie rozumiesz w zdaniu ' nie chce cię znać'? - spojrzałam na niego, a zamiast odpowiedzi poczułam na swoich ustach jego. Odepchnęłam Mulata od siebie - Wytłumacz mi co ona tu robiła i czemu się całowaliście - powiedziała już spokojniejsza.
-Przyszła, bo chciała naprawić nasz związek. Gdy mnie pocałowała to ty weszłaś do pokoju - tłumaczył się chłopak. Nie wiedziałam czy mu wierzyć czy nie. W jego oczach widziałam ból, ale gdy zauważył, że bacznie wpatruje się w jego oczy jego wzrok zrobił się zimny i pusty. Nigdy tego nie widziałam u niego, było to coś nowego... innego. Pociągało mnie w  nim ta tajemniczość.
-Musze to przemysleć - koło mnie usiadł Liam. Nastała długa cisza.
-To może powiecie co robicie w Londynie i kto to jest - zapytał Hazz i spojrzał na upita i już dawno śpiącą Madd.
-To jest Madeleine i jest nasza współlokatorką. Dostałyśmy z Oliwią roczne stypendium w Londynie i dzisiaj przyleciałyśmy - wytłumaczyła im Kamila. Cały czas czułam na sobie wzrok Zayn'a. Nagle zrobiłam się śpiąca i ziewnęłam co nie uszło uwadze chłopaków.
-Dziewczyny, zostańcie na noc, bo ona w takim stanie nie wróci do domu - zaśmiał się Niall.
-No okej, ale gdzie będziemy spać? - zapytałam.
-Kamila ze mną ! - krzyknął Ni, a Curly się zgodziła.
-Madeleine będzie spać w gościnnym, a ty Oliwia w... - zaczął Liam, ale mu przerwałam.
-Chce spać w pokoju Zayn'a - spojrzałam na chłopaka i ujrzałam w jego oczach nadzieję. Tommo z Hazzą zanieśli półprzytomną Madd do gościnnego. Kamila z Niall'em poszli do pokoju chłopaka. Harry poszedł do siebie i Louis tak samo. Ja natomiast po woli zaczęłam iść do pokoju Mulata. Chłopak nale chwycił mnie za nadgarstek i przyparło do ściany opierając się jedną ręką o nią.
-Wybacz mi - powiedział ściszonym głosem. Wyrwałam się z jego objęć, jednak jego uścisk na moim nadgarstku był tak mocny, że powróciłam do poprzedniego miejsca. Chłopak pocałował mnie. 
-Powiem ci jutro - odkleiłam się do niego i weszłam do pokoju. Położyłam się na łóżku i kątem oka przyglądałam się chłopakowi. Zayn chwilę zastanawiał się o zrobić, ale w końcu położył się koło mnie. Wtuliłam się w jego tors.
-Dobranoc - szepnęłam.
-Dobranoc - pocałował mnie delikatnie w czoło, a ja zasnęłam.


~*~
No i mamy kolejny rozdział !
I jak wam się podoba?
Na rozkaz mojej przyjaciółki Kamili rozdziały będą dłuższe, przez co będzie więcej opisów i będziecie musieli dłużej czekać haha 
Huhuhu już więcej nic nie pisze bo mi trochę odbija
Aaaa no właśnie, na moim blogu Perrie jest taka zła i wgl, więc proszę bez hejtów :))



wtorek, 22 października 2013

~11

*Oczami Kamili*
*Dzień wylotu do Anglii*
Obudził mnie czyjś oddech na karku. Przeraziłam się, ale gdy otworzyłam oczy zobaczyłam Oliwię.
-No tak, przecież siedziałyśmy do późna wczoraj u mnie w pokoju - pomyślałam i wstałam z łóżka. Zegar wskazywał 8:30. Stwierdziłam, że to nie ma sensu jeszcze budzić Oliwię. Podeszłam do krzesła i wzięłam z niego czarne leginsy, białą bluzkę na ramiączka i szarą bluzę po czym poszłam do łazienki. Z szafki wyciągnęłam ręcznik i rozebrałam się. Odkręciłam wodę i weszłam pod prysznic. Po moich plecach ciekła letnia woda. Uwielbiałam taką. Po 10 minutach wyszłam spod strumienia wody i ubrałam naszykowane ciuchy. Wysuszyłam włosy i spięłam je w wysokiego kucyka. Rzęsy musnęłam czarnym tuszem i wyszłam z łazienki. Powędrowałam do swojego pokoju. Położyłam piżamę na krześle i zaczęłam budzić Oliwię. Dziewczyna od razu otworzyła oczy. Uśmiechnęłam się, a ona to odwzajemniła. Blondynka wyszła spod kołdry i przeczesała włosy ręką. Wstała z łóżka i nic nie mówiąc poszła do swojego pokoju. Ja natomiast wyszłam z pokoju i powoli zaczęłam schodzić na dół. Poszłam do kuchni i zrobiłam sobie kanapki z nutellą, a do szklanki nalałam soku jabłkowego. Wzięłam w dłoń szklankę i talerz i usiadłam na krześle w jadalni. Zaczęłam spożywać swój posiłek popijając sokiem. Gdy dopijałam sok to do kuchni weszła Oliwia. Miała na sobie szare dresy ze ściągaczem na dole, białą bokserkę i bejsbolówkę. Do miski wsypała płatki i zalała zimnym mlekiem. Usiadła na przeciwko mnie. Jako, że ja już skończyłam to zaniosłam szklankę wraz z talerzem do zmywarki. Usiadłam na blacie kuchennym i zaczęłam myśleć.
-O czym myślisz? - wyrwała mnie z rozmyśleń Oliwia.
-O tym jak to będzie w Londynie i w ogóle - westchnęłam.
-Będzie dobrze, poradzimy sobie - uśmiechnęła się szeroko. Ma racje, przecież sobie poradzimy. Spojrzałam na zegarek, który wisiał nad wejściem do kuchni.
-Dochodzi 9 - powiedziałam do siebie i pobiegłam do pokoju. Otworzyłam szafę i wyciągnęłam z niej małego misia.
-Nie martw się, zabieram cię ze sobą - uśmiechnęłam się do maskotki i spakowałam ją do torebki z flagą UK, po czym zarzuciłam ja na ramię. Chwyciłam rączkę od walizki i udałam się na dół. Wyszłam z domu i wsadziłam walizkę do bagażnika. Miałam jeszcze chwilę do odjazdu więc razem z Oliwią wróciłyśmy do swoich pokoi. Sprawdziłam jeszcze raz czy wszystko wzięłam. Rzuciłam ostatni raz okiem na pokój i wyszłam z niego.
-Kamila, chodź już ! - krzyknął tata, a ja ze spuszczoną głową udałam się do samochodu.
-To tylko rok - powtarzałam sobie. Szczerze, to sama nie wiem dlaczego jestem smutna. Powinnam się cieszyć z tego, że przez rok będę mieszkać w Londynie. Całą drogę o tym myślałam. Nawet się nie zorientowałam gdy znaleźliśmy się przed lotniskiem.
-Czas się pożegnać. Tutaj macie bilety. - przytuliła nas mocno mama.
-W Lodnynie na lotnisku będzie czekać na was wasza współlokatorka Madeleine - oznajmił tata. Czekaj, co?! Współlokatorka?! Nie no świetnie, jeszcze tego brakowało. Ale dobra nic, dam radę. Pożegnałyśmy się z rodzicami i udałyśmy na odprawy.
*W samolocie*
W samolocie siedziałam z Oliwią. Musiałam ją trzymać za rękę, gdyż ma lęk wysokości. Gdy tylko mogliśmy się odpiąć pasy wyciągnęłam z torebki Mp3 i włączyłam muzykę. Przez cały lot spałam, mimo że w słuchawkach leciała muzyka. Nagle poczułam jak ktoś mnie szturcha. Wyciągnęłam słuchawki z uszu i spojrzałam na przyjaciółkę.
-Słodko śpisz haha - pokazała mi zdjęcie w aparacie. - Zapinaj pasy, zaraz lądujemy - powiedziała dziewczyna cały czas się śmiejąc. Posłusznie wykonałam zadanie, a urządzenie wraz ze słuchawkami włożyłam z powrotem do torby. Znów musiałam złapać blondynkę za rękę. Ścisnęła mocno moją dłoń przez co poczułam ból.
-Ał - pisnęłam cicho, a ta poluźniła uścisk. Spojrzałam przez okno i ujrzałam wielkie lotnisko. Samolot się zatrzymał, a ja z uśmiechem na twarzy wyszłam z niego i czekałam na Oliwię. Gdy już była obok mnie to udałyśmy się po nasze walizki. Trochę minęło zanim znalazłyśmy swoje, ale gdy już je miałyśmy wyszłyśmy z lotniska. Stałyśmy koło drzwi i czekałyśmy na nie jaką Madeleine.
-Wy jesteście Kamila i Oliwia? -zapytała całkiem ładna blondynka.
-Tak zgadza się - odpowiedziała moja siostra. - Jak nas rozpoznałaś.
-Twoje zdjęcia w gazecie na okładkach jak całujesz się z Zayn'em Malik'iem są wszędzie - odpowiedziała przyjaźnie dziewczyna. - A no właśnie, bym zapomniała. Nazywam się Madeleine de Villiaes, ale mówcie mi Madd.
-A więc Madd, możemy już jechać. Jestem głodna - złapałam się za brzuch gdyż zaczęło mi w nim burczeć.
-No jasne. - zaprowadziła nas do samochodu. - To mój przyjaciel Tom. - powiedziała i wskazała na wysokiego bruneta z niebieskimi oczami, który stał koło jakiegoś samochodu. Chłopak uśmiechnął się i wpuścił nas do samochodu. Po 30 minutowej jeździe auto zatrzymało się przed niewielką kamienicą. Wysiadłyśmy z samochody i wyciągnęłyśmy walizki z Oliwią. Po chwili bez słowa pożegnania Tom, tak on miał na imię? Odjechał. Chwyciłam rączkę walizki i weszłyśmy do kamienicy. Madd zaprowadziła nas do domu/
-A więc to jest nasze mieszkanie. Od dzisiaj tu mieszkacie. Haha - zaśmiała się, a my razem z nią. Postawiłam walizkę w przedpokoju i poszłam zwiedzać dom. Gdy już wszystko mniej więcej ogarnęłam to usiadłam w jadalni, a do mnie dołączyła Madeleine i Oliwia.
-Powiedz nam coś o sobie - powiedziała Oliwia.
-Tak jak wy mam 17 lat. Jestem Directioner od samego początku istnienia One Direction - powiedziała, a ja się uśmiechnęłam do siostry. - Po za liceum, uczęszczam do szkoły tańca. Tańczę hip-hop oraz breakdance - dokończyła.
-Na prawdę jesteś Directioner? - zapytałam.
-Tak, chyba wam to nie przeszkadza? - powiedziała, a ja zaczęłam się śmiać.
-My też jesteśmy Directioner - powiedziałyśmy równocześnie.
-Hahah no to super. Dobra zamawiamy pizzę czy co? - zapytała Madd.
-Pizza wystarczy - uśmiechnęła sie Ovi, a nowo poznana dziewczyna zadzwoniła i zamówiła pizzę.
-To może pójdźcie się rozpakować, bo zanim gościu z pizzą przyjedzie to minie jakieś 1,5 godziny. - zaproponowała dziewczyna, a my sie zgodziłyśmy Wróciłyśmy więc po walizki i poszłyśmy do naszych nowych pokoi się rozpakować.

~*~
Witajcie !
Nowy rozdział jest !
W zakładce: BOHATEROWIE pojawiła się nowa osoba, a mianowicie Madd.
Chciałabym, abyście zaglądali też do zakładki: INFORMOWANI
A teraz chciałabym Wam pokazać jak wygląda nowy do dziewczyn :)

Kamienica 

Kuchnia wraz z jadalnią

Pokój Kamili

Pokój Oliwii

Przedpokój

Salon

Pokój Madeleine 

KOMENTARZ = SZACUNEK DLA PISZĄCEGO :) 



poniedziałek, 14 października 2013

~10

*Oczami Oliwii*
Obudziłam się o 6:25 przez promienie słońca, które wpadły do mojego pokoju przez okno. Przetarłam oczy i wyłączyłam budzik, który właśnie zaczął dzwonić. Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy. Spędziłam przed nią dobre 15 minut. W końcu zdecydowałam się na ten zestaw. Chwyciłam sukienkę i marynarkę w rękę, a buty i torebkę położyłam na łóżku i wyszłam z pokoju. Zobaczyłam, że Kamila wyszła równo ze mną więc zaczął się "wyścig" o to, która pierwsza będzie w łazience. Jako, że mój pokój znajduje się bliżej niej to wygrałam. Powiesiłam sukienkę wraz z marynarką na wieszaku, który był przymocowany do drzwi. Następnie podłączyłam lokówkę i umyłam zęby, Gdy lokówka się zagrzała to zaczęłam kręcić sobie włosy. Po niespełna 20 minutach wyszłam z łazienki ubrana i z pokręconymi włosami. Zauważyłam, że ze swojego pokoju wyszła Kamila.
- Dłużej nie umiałaś? - zapytała.
- Mogłam dłużej, ale bym nie zdążyła - zaśmiałyśmy się i zeszłyśmy na dół. Kam była ubrana w to.
-Smacznego - powiedzieli rodzicie, a mama podała nam talerz z kanapkami. Szybko spożyłyśmy swoje śniadanie, po czym pobiegłyśmy do swoich pokoi doszykować się. Gdy byłam w pokoju to pomalowałam rzęsy, a usta musnęłam błyszczykiem. Założyłam buty, a przez ramie przewiesiłam torebkę, do której wcześniej włożyłam telefon. Zeszłam na dół i czekałam na Curly. Długo nie czekałam, bo od razu moim oczom ukazała się niewiele wyższa ode mnie dziewczyna.
-Ślicznie wyglądasz - uśmiechnęłam się.
-Ty też siostrzyczko - odwzajemniła uśmiech i wyszłyśmy z domu. Szłyśmy powoli gdyż zakończenie zaczyna się o 8:30, a z domu wyszłyśmy za piętnaście ósma.
-Jak myślisz. Zdążymy przyjechać przyjechać do hotelu zanim chłopaki wyjadą? - zapytała Kamila.
-Zdążymy, chyba - ostatnie słowo powiedziałam tak cicho, aby dziewczyna go nie usłyszała.
- Hmm? - blondynka chyba usłyszała, ale nie do końca.
- Mówię, że na pewno zdążymy - uśmiechnęłam się.
- Cześć dziewczyny - stanęła przed nami Julia.
- O hej - powiedziałyśmy z Kamilą równocześnie.
- Mogę iść z wami? - zapytała szatynka.
-Jasne, nie pytaj - uśmiechnęła się moja siostra i zaczęłyśmy iść dalej. Przez całą drogę rozmawiałyśmy o wczorajszym koncercie oraz o tym co będziemy robić w wakacje.
Po 20 minutach doszłyśmy pod szkołę.
-To ja idę do swojej klasy - powiedziała Julia i podeszła do osób ze swojej klasy. Razem z Kamilą weszłyśmy do szkoły w poszukiwaniu naszej klasy. Niestety nigdzie nie umieliśmy ich znaleźć.
-Kamila muszę do łazienki - powiedziałam do przyjaciółki i skierowałyśmy się w stronę toalety. Weszłam do środka, a dziewczyna czekała na zewnątrz. Gdy wyszłam zobaczyłam, że z siostrą ktoś rozmawia. Podeszłam bliżej i zobaczyłam Igora.
-Czego chciał? - warknęłam gdy chłopak odszedł.
-Chciał, żebym do niego wróciła - odpowiedziała.
-Ale chyba się nie zgodziłaś, co? - weszłyśmy na salę gimnastyczną i zajęłyśmy miejsca koło osób z naszej klasy.
-No coś ty. Mam teraz Niall'a - zaśmiała się cicho, bo rozpoczęło się zakończenie,
-Życzymy wam miłych wakacji i do zobaczenia we wrześniu - powiedziała dyrektorka na zakończenie. Wstałyśmy z krzeseł i już miałyśmy wychodzić, ale usłyszałam głos mojego byłego.
-Oliwia, możemy pogadać? - zapytał brunet.
-Yhm - odpowiedziałam niechętnie, a Curly zostawiła mnie z nim samą. - Więc czego chcesz? - zapytałam, a chłopak zbliżył się do mnie. Na swojej twarzy poczułam jego oddech.
-Brakuje mi ciebie - chciał mnie pocałować, ale odsunęłam się.
-Kamil, ja nie mogę. Zostańmy przyjaciółmi - powiedziałam mu i zostawiłam samego w szkole. Dołączyłam do siostry.
-Tata właśnie przyjechał. Wsiadaj ! - pociągnęła mnie do auta. Zapięłam pasy i samochód ruszył. Spojrzałam na ekran telefonu., który wskazywał 9:50.
-Kamila, zostało 10 minut ! - krzyknęłam.
-Tao ! Szybciej ! - krzyknęłyśmy równocześnie. Przed hotelem byłyśmy równo o 10.
-Mam nadzieje, że jeszcze są - powiedziała Kamila i wysiadłyśmy. Nagle zobaczyłyśmy Paula, który wchodził do autobusu. Poczułam, że Curly ciągnie mnie za rękę. Puściłam ją i ściągnęłam buty, gdyż nie da się biegać w szpilkach. Chwyciłam je w dłoń i pobiegłam za dziewczyną. Wbiegłyśmy do hotelu. Rozejrzałyśmy się, ale nie widziałyśmy chłopaków.
-Oliwia ! Kamila! - usłyszałam za sobą i odwróciłam się. Zobaczyłam Zayn'a i Niall'a. Otarłam łzy i postawiłam buty na podłogę. Podbiegłyśmy z Kamilą do chłopaków.
-Mówiłem, że bez pożegnania nie pojadę - usłyszałam jak blondyn mówi do mojej siostry. Cały czas płakałam, a Curly tak samo. Staliśmy w objęciach przez 10 minut.
-Chłopaki musimy jechać - powiedział Liam, który właśnie wszedł do hotelu.
-Zobaczymy się jeszcze. Nie martw się - Mulat otarł moje łzy. Spojrzałam w jego oczy, a on pocałował mnie w czoło.
-Idź już - uśmiechnęłam się, a brązowooki dołączył do reszty. Kamila podeszła do mnie i przytuliła. Poczułam jej łzy na swoim ramieniu.
-Spotkamy ich jeszcze. Nie płacz- próbowałam ją pocieszyć. Dziewczyna odkleiła się ode mnie.
-Wiem, chodźmy - powiedziała, a ja ubrałam buty. Gdy wyszłyśmy na zewnątrz autobus chłopaków właśnie odjeżdżał. Pomachali nam, a my odmachałyśmy. Jak tylko autobus zniknął z naszego pola widzenia wsiadłyśmy do samochodu i pojechałyśmy do domu. Lekko przygnębione weszłyśmy do mieszkania.
-Dziewczynki muszę wam coś powiedzieć - powiedziała uradowana mama.
-Tak? - usiadłam na krześle, a Kamila obok mnie.
-Dzwoniła dyrektorka waszej szkoły. - zaczęła.
-My nic nie zrobiłyśmy - powiedziałam lekko przerażona.
-Haha - zaczęła śmiać się mama - A więc dzwoniła w pewnej sprawie. Chciała wam i tym powiedzieć osobiście, ale szybko wyszłyście ze szkoły. Dostałyście roczne stypendium w Anglii w Londynie ! - powiedziała z szerokim uśmiechem. Ja tylko spojrzałam na Kamilę z otwartą buzią ze zdziwienia.
- Cco? Roczne stypendium w Londynie?! - pisnęła ze szczęścia dziewczyna.
- Tak zgadza się. Jako, że jesteście najzdolniejsze i najlepsze z angielskiego to wy dostałyście ten zaszczyt - ponownie się zaśmiała. - Wylatujecie za dwa dni. Idźcie się powoli pakować. - pobiegłyśmy z Kamilą do swoich pokoi. Wyciągnęłam spod łóżka dużą walizkę w kwiatki. Spakowałam do niej już kilka bluzek na ramiączka oraz koszulki na krótki rękaw. Włożyłam też dwie pary rurek i jedną bluzę. Zamknęłam bagaż i postawiłam pod ścianą. Spojrzałam na obraz, który wisiał nad moim łóżku przedstawiający Londyn.
-Moje kolejne marzenie się spełni - pomyślałam, a z rozmyśleń wyrwała mnie Curly, która wparowała do mojego pokoju.
-Chodź, pójdziemy do kawiarni. Tej naszej ulubionej - uśmiechnęła się ciepło. Z szafy prędko wyciągnęłam jedną parę szortów i czarną bokserkę, a z komody białe skarpetki. Przebrałam się i do kieszeni włożyłam banknot 20-złotowy, telefon i klucze. Ubrałam trampki i wyszłyśmy z domu. Nie chciało nam się iść na nogach więc pojechałyśmy autobusem. Po chwili byłyśmy przed kawiarnią. Weszłyśmy do środka i zamówiłyśmy to co zwykle.
-Nie wierzę. Za dwa dni lecimy do Londynu - powiedziałam i odebrałam zamówienie.
- Oliwia, bo za tydzień w Londynie na Arenie 02 jest koncert chłopaków. Może zrobimy niespodziankę i się na niego wybierzemy? - zaproponowała Curly.
-No ba. Jeszcze pytasz - zaczęłyśmy się śmiać. W dość szybkim tempie zjadłam mój kawałek ciasta czyli karpatkę. W sumie to się nie dziwie, bo to moje ulubione ciasto. Po odłożeniu talerzyka na bok upiłam łyk kawy z mlekiem.
-Jesteś brudna - Kamila wzięła chusteczkę i wytarła miejsce gdzie się ubrudziłam.
-Dziękuje  - uśmiechnęłam się. Gdy obie wypiłyśmy swoje napoje to wyszłyśmy z kawiarni i poszłyśmy do parku. Usiadłyśmy na jednej z ławek. Siostra coś do mnie mówiła, ale jej nie słuchałam. Zaczęłam cicho śpiewać 'Little Things', a po policzkach ciekły mi łzy. Łzy szczęścia.
-Czemu płaczesz? - zapytała zmartwionym głosem Curly.
- Bo jestem szczęśliwa, że mam ciebie i moje marzenia się spełniają - otarłam łzy. Dziewczyna uśmiechnęła się. Na głowie poczułam krople wody. Spojrzałam w górę i momentalnie zaczęło lać. Wstałyśmy szybko z ławki i od razy pobiegłyśmy w stronę domu, gdyż na autobus byśmy nie zdążyły.
W domu byłyśmy po 5 minutach mimo, że normalnie szłybyśmy 15 minut.
- Kamila, Oliwia? To wy? - usłyszałyśmy głos mamy.
-Tak - odpowiedziałyśmy równocześnie i weszłyśmy do kuchni. Nałożyłyśmy sobie na na talerz po dwa krokiety, a do kubka nalałyśmy barszcz. Wzięłam talerz wraz z kubkiem oraz widelcem i poszłam do jadalni. Usiadłam koło Kamili i cały czas się uśmiechając zaczęłam spożywać swój obiad. Po głowie cały czas chodziła mi myśl, że za dwa dni wylatuje do Anglii. Gdy ocknęłam się z moich myśli to zorientowałam się, że zjadłam swój posiłek. Zaniosłam talerz do zmywarki i poszłam do pokoju.

*Oczami Niall'a*
-Mam nadzieje, że już przyjechały - z tą myślą razem z Zayn'em weszliśmy do hotelu. Zobaczyłem Kamile i Oliwię stojącą obok niej.
-Oliwia! Kamila! - krzyknęliśmy z Mulatem. Dziewczyny odwróciły się i podbiegły do nas. Z całej siły przytuliłem Kamilę.
-Mówiłem ,że bez pożegnania nie pojadę - szepnąłem jej na ucho. Dziewczyna cicho szlochała. Otarłem jej łzy i palcem podniosłem jej kąciki ust. Do hotelu właśnie wszedł Liam.
-Chłopaki musimy jechać - powiedział nasz przyjaciel, a ja znów przytuliłem dziewczynę. Czekałem na Zayn'a i wyszliśmy z hotelu. Weszliśmy do autobusu i odjechaliśmy.Zająłem miejsce przy oknie. Nagle ktoś się do mnie dosiadł.
-Niall możemy porozmawiać? - usłyszałem głos Harry'ego.
-Yhymm - odpowiedziałem i odwróciłem głowę w jego stronę.
-Pewnie mnie nienawidzisz po tym co zrobiłem Kamili, ale chciałbym cię przeprosić - powiedział. Widziałem, że mu zależy na moim wybaczeniu. Długo się zastanawiałem, a z każdą chwilą w jego oczach pojawiało się coraz więcej łez.
-Spoko - uśmiechnąłem się szeroko.
-Wybaczasz mi? - zapytał z niedowierzaniem, a ja przytaknąłem. Oboje zaczęliśmy się śmiać.
-Kamila to na prawdę świetna dziewczyna. Masz szczęście stary - powiedział Lokowaty.
-Harry, bo wiesz. Ja ci wybaczyłem, ale nie wiem czy Kamila też to zrobiła - oznajmiłem.
-Wiem, a może zadzwonisz do niej i zapytasz - zaproponował. Wyciągnąłem telefon i zadzwoniłem. Zaraz po pierwszym sygnale usłyszałem głos przyjaciółki. Od razu przeszedłem do rzeczy.
- I co? Wybaczyła mi? - zapytał z nadzieją zielonooki gdy włożyłem telefon do kieszeni.
-Tak. Miała ci to powiedzieć już dawno, ale nie było kiedy - odpowiedziałem z uśmiechem.
-Już się bałem - zaśmiał się chłopak i wrócił na swoje miejsce, Na lotnisko jechaliśmy jeszcze 10 minut. Autobus zatrzymał się przed wielkim budynkiem. Wysiedliśmy z niego i zabraliśmy bagaże. Weszliśmy do budynku i od razu skierowaliśmy się na pierwszą kontrolę.
~ Godzina 12:50 ~
-Samolot lecący do Londynu startuje za 10 minut. Pasażerów proszę o przejście do terminalu C. Plane to London starts ina 10 minutes. Passangers please proceed to terminal C - usłyszałem przez głośniki u wszyscy skierowaliśmy się do terminalu C. Podaliśmy bilety, a kobieta pozwoliła nam wejść do autobusu, który zawiózł nas do samolotu. W samolocie siedziałem z Malikiem, a Liam z Louis'em i Harry'm, gdyż były potrójne miejsca. Zapieliśmy pasy i samolot wystartował. Po chwili byliśmy na takiej wysokości, że mogłem je rozpiąć. Nie wiem dlaczego, ale od razu zasnąłem.
-Horan, wstawaj ! Za chwilę lądujemy - budził mnie brązowooki.
-Już wstaje - przetarłem oczy ręką i zapiąłem pasy. Gdy samolot się zatrzymał wszyscy z niego wyszliśmy i powędrowaliśmy po nasze bagaże. Jak już wszyscy mieliśmy swoje torby bądź walizki stanęliśmy przed wejściem na lotnisko.
-Chłopaki za tydzień macie koncert na Arenie 02. Tutaj macie grafik na najbliższe dni kiedy macie próby itd. w związku z tym koncertem - Paul podał każdemu po jednej kartce A4. -Dzisiaj macie czas na rozpakowanie i przespanie się. Widzimy się jutro - powiedział mężczyzna i wszedł do jakiegoś samochodu. Zaczekaliśmy na jedną taksówkę i pojechaliśmy do naszego wspólnego domu. Mieszkaliśmy razem w piątkę, bo Modest nie chciało nam kupić osobnych mieszkać. Z rozmyśleń wyrwał mnie Louis. Włożyłem torbę do bagażnika i wsiadłem do samochodu. Siedziałem między Zayn'em, a Liam'em. Podróż do domu nie trwała długo. Gdy samochód się zatrzymał to Louis zapłacił kierowcy i z bagażem weszliśmy do domu. Od razu skierowałem się do swojego pokoju. Spojrzałem na zegarek, który wskazywał godzinę 16:30. Zacząłem rozpakowywanie. Wszystkie ciuchy zaniosłem do pralni. Poszedłem do salonu i nagle do domu weszli Li z Lou, a w ręce trzymali dwa pudełka z pizza.
-Jedna dla ciebie Niall - Louis podał mi pudełko. -A ta dla nas - zacząłem się śmiać. Zabrałem pudełko i poszedłem do pokoju.
-Chłopaki, ja idę spać ! - krzyknąłem, a w odpowiedzi usłyszałem śmiech. Położyłem się na łóżku, a pudełko dałem na komodę. Gdy tylko położyłem głowę na poduszkę, zasnąłem.

~*~
No i mamy nowy rozdział.
Jak wam się podoba?
Pisałam go ponad tydzień ;-;
A co sądzicie o wyglądzie? Mi osobiście się BARDZO podoba :)

KOMENTARZ = SZACUNEK DLA PISZĄCEGO :) 



piątek, 4 października 2013

~9 cz.2

*Oczami Kamili*
Cała podekscytowana siedziałam w samochodzie. Spojrzałam na przednie lusterko w którym zobaczyłam wzrok taty, który się śmiał. Spojrzałam na Oliwię i uśmiechnęłam się, a dziewczyna odwzajemniła uśmiech. Jazda zajęła nam jeszcze jakieś 15 minut. Gdy samochód zatrzymał się wyszłyśmy z blondynką z samochodu i z promiennym uśmiechem ustawiłyśmy się przed halą, a rodzice odjechali.
-To będzie najlepsza chwila w moim życiu - szepnęła mi na ucho siostra. Po woli nadchodziła nasza kolej na wejście do pomieszczenia. Otworzyłam torebkę i zaczęłam szukać biletu.
-Oliwia, nie mam biletu ! - powiedziała przerażona.
-Ja też nie ! - odpowiedziała ze łzami.
-Po proszę o bilety - powiedział łysy ochroniarz.
-Nie mamy - powiedziała Ovi.
-W takim razie proszę wyjść z kolejki. - zauważyłam, że po policzkach przyjaciółki płyną łzy. Na swoim policzku również poczułam słoną ciecz.
-Ale prosz... - zaczęłam, ale mężczyzna mi przerwał i wyprosił z kolejki. Mocno przytuliłam Oliwię, ona również to zrobiła i stałyśmy tak w swoich objęciach przez kilka chwil. W końcu stwierdziłyśmy, ze to nie ma sensu i zadzwoniłam do mamy.
-Tak słucham ? - usłyszałam głos kobiety.
-Mamo, nie mamy biletów. Zostały w domu, a do koncertu zostało 30 minut. - powiedziałam znów wybuchając płaczem.
-Skarbie nie martw się. Obejrzycie koncert w domu. Tata już po was jedzie - usłyszałam i rozłączyłam się. Po nie całych 10 minutach przed nami zatrzymał się srebrny MINI Cooper S. Oliwia weszła do auta, a ja obeszłam je z tyłu i usiadłam z drugiej strony.
-Najpierw te wiadomości na twitter'ze a teraz to - powiedziała dziewczyna ocierając łzy.
-Jakie wiadomości? - zapytałam zmartwiona.
-Po tym pocałunku moim i Zayn'a dostałam mnóstwo hejtów - spojrzała na mnie całymi czerwonymi oczami od płaczu.
-Nie płacz. Nie przejmuj się - uśmiechnęłam się. Dziewczyna mimo to była smutna. Nagle samochód się zatrzymał, a ja wyszła z samochodu i otworzyłam zielonookiej drzwi. Objęłam ją ramieniem i weszłyśmy do domu. Zaprowadziłam ją do salonu i posadziłam na kanapie.
-Czekaj tu na mnie - powiedziałam i poszłam do siebie bo laptopa. Gdy wróciłam podłączyłam go do telewizora i weszłam na stronę gdzie miał być wyeksmitowany koncert.
-Uśmiechnij się dla mnie - powiedziałam i spojrzałam na dziewczynę, a ona uśmiechnęła się.
-Umiesz mnie pocieszyć i za to cię kocham - pocałowała mnie w policzek i ponownie oparła sie o oparcie kanapy.Nagle uslyszalysmy ten boski glos Liam'a w piosence "Back For You". Gdy chlopcy skonczyli spiewac ta piosenke to przywitali sie z fanami siedzacymi na widowni.
-Ciekawe czy zauwazy ze nas nie ma - wtracilam.
-Pewnie nie. - powiedziala cicho Oliwia, by nie zagluszyc koncertu. Nastepnie chlopaki zaspiewali "Over Again", a pozniej "Everything About You". Poczulam wibracjd na swoim dziś. Wyciagnelam telefon i zobaczylam, ze dostalam sms od Niall'a.
-Gdzie siedzicie? - odczytalam.
-W salonie na kanapie :( - odpisalam i spojrzalam na ekran telewizora. Walasnie bylo zblizenie na blondyna, ktory odczytywal sms ode mnie. Byl smutnh, widzialam to po jego oczach. Podszedl do Zayn'a i pokazal mu sms. Brazowooki tez posmutnial.
-Ta piosenke dedykujemy dwóm wspanialym dziewczyna - zaczal Zayn.
- Mimo, ze nie ma was tutaj na widowni to wiemy ze siedzicie w donu i ogladacie koncert. Oliwia i Kamila to dla was - powiedzial Niall i uslyszalysmy pierwsze dzwieki "Little Things". Spojrzalam  a blondynke i zobaczylam na jej twarzy usmiech, a na policzku lzy. W sumie to sie jej nie dziwie. Taka sama hyla moja reakcja. Cala piosenke zaspiewali tylko Horan i Malik.
-To bylo piekne z ich strony - pomyslalam. Kolejna piosenka zaspiewna przez chlopakow byla "Last First Kiss".
*3 godziny pozniej*
Caly koncert trwał 3 godziny, z czego wiekszosc czasu to byly wyglupy. Byly rowniez pytanoa twitterowe. Jedno z jich dotyczylo tego kim jest Kamila - czyli ja , dwa lub trzy dotyczyly Oliwii, a reszta dotyczyla albumu, nowej trasy itd.
Byla wlasnie 20:15, a my jadlysmy ostatnio kolo 12:30 wiec hylysny glodne. Ja zrobilam tosty, a moja przyjaciolka kakao dla kazdej z nas. Gdy kolacja byla gotowa to zanioslam talerz z tostami do salonu a Oliwia kubki z goracym napojem. Odlaczylam laptopa od telewizora i wlaczylam jakis film.
-Boze jak moglysmy zapomniec tych biletow - zasmiala sie Ovi i polala swojego tosta ketchupem.
-Nie wiem - rowniez sie skialam. Uslyszalysmy dzwonek do drzwi. Oliwia wiec szybko wstala i wycierajac buzie otworzyla je.
-Mozemy? - uslyszalam glos Mulata.
-Jasne, wejdzcie - powiedziala dziewczyna i po chwiki cala trojka byla w salonie. Blondynka usiadla na kanapie i konczyla swojego tosta. Chlopaki nadal stali tam gdzie przed sekunda i patrzyli na nas.
-Usiadziecid czy bedziecie tak stali? -zapytala Oliwia, a oni nie pewnie usiedli.
-Cos sie stalo? - tym razem to ja zapytalam.
-Dlaczego nie bylysky na koncercie? - zapytal smutny Horan.
-Dziwna sytuacja zaszla. Bykysny strasznie podekscytowane koncertem, ze zapomnialysmy spakowac biletow - wytlumaczyla siostra - a chlopaki tylko probowali powstrzymac sie od skiechu.
-Ej! To nie jest smieszne ! - powiedzialysmy rownoczesnie.
-Ale ogladakyscis koncert? - zapytal Mulat.
-Oczywiscie. A wlasnie - wyciagnelam z torebki dosc duza, zgieta na pół kartke i wreczylam chlopakom.
-Co to? - zapytal ze swoim slodkim usmiechem na twarzy Nialler, po czym 'otworzyl' prezent.
-Tu macie wypisane nasze TT oraz pare zdjec niektoruch Polish Directioner - oznajmila ich moja siostra.
-A ktore to wasze ? - zapytal, a ja wstalam i wskazalam im moj longin.
- Moj to ten - pokazalam login @sexwithNiall.
-A moj to ten - dziewczyna wskazala login @sexwithMalik. Chlopaki gdy tylko zobaczyli nasze nazwy zaczeli sie glosno skiac a mu razem z nimi.
-My juz bedziemy wychodzic. Pa - chlopaki pozegnali sie z nami i wyszli z domu mijajac sie z naszymi rodzicami.
-Co oni tu robili? - zapytala mama odkladajac torebke na fotel i sciagajac marynarke.
-A tak przyszl w odwiedziny - zjadlam jednego tosta i dopilam kakao. Potem zanioslysmy talerz i kubki do zmywarki. - My idziemy do siebie, bo jutro o 6:0 trzeba wstac - powoedzialam zmarnowana. Poszlam na gore  i gsy tylko bylam w pokoju to wzielam swoja pizame i pobieglam do lazienki.Rozebralam sie i rozpuscilam wlosy. Odkrecilam wode weszla pod letno strumien wody. Czulam jak po plechac przechodzk mnie gesia skorka. Po 20-minutowym prysznicu wyszlam spod wody i przebralam sie. Zmylam makijaz i rozczesalam wlosy. Nastepnie wrocilam do pokoju i gdy tylko polozylam sie na lozku- zasnelam.

~*~
No to mamy druga czesc 9 rozdzialu
Za wszelkie bledy przepraszam ale pisalam na telefonie
Mam nadzieje ze sie podoba :)
KOMENTARZ = SZACUNEK DLA PISZACEGO 
<33