sobota, 28 grudnia 2013

~17

*Oczami Oliwii*
~2 września~
Dwa miesiące wakacji szybko upłynęły. Film 'This Is Us' chłopaków trafił do kin, a na jej premierze Zayn oświadczył się Perrie. Wstrząsnęło to mną mocno, ale się już pogodziłam z tym. Niall zaczął "potajemnie" spotykać się z Demi. Wszyscy się o tym dowiedzieli, bywa. Dzisiaj pierwszy dzień szkoły. Trochę się przejmuję. 
Wstałam o godzinie 7:30. Podeszłam do krzesła na którym leżała naszykowany już wczoraj zestaw. Z rzeczami w ręku skierowałam się do toalety. Wzięłam szybki prysznic, a następnie ubrałam ciuchy. Usta pomalowałam czeroną szminką, rzęsy musnęłam czarnym tuszem, a powieki podkreśliłam różowo bladym cieniem. Naszykowana i ubrana zeszłam na dół do kuchni. Tam siedziała już Kamila, która była ubrana podobnie do mnie. Zawsze miałyśmy podobny styl. Madeleine była ubrana w to.
-Cześć - powiedziałam radośnie. 
-Hej ! - powiedziały równocześnie.
-Zrobiłam ci naleśniki - Madd postawiła mi przed nosem talerz z naleśnikami oblanymi czekoladą. 
-Nie musiałaś - zaśmiałam się i zaczęłam spożywać posiłek. W kuchni leciało radio.
-Witam wszystkich słuchaczy. Mam dla Directioner oraz Mixer dobre bądź złe wiadomości. Zayn Malik oraz Perrie Edwards zaręczyli się ! - z głośnika radia wydał się głos. Obie dziewczyny spojrzały na mnie ja tylko wzruszyłam ramionami. Skończyłam jeść śniadanie i zaniosłam talerz do zmywarki.
-Idziemy? - spytała Kamila.
-Jasne - powiedziała Madd a ja przytaknęłam głową. Wyszłyśmy z kamienicy.
-Prowadź - skierowałam się do Madeleine.
-Spoczko - uśmiechnęła się. Spojrzałam na telefon. Była już prawie 9. Po chwili doszłyśmy pod szkołę. Weszłyśmy do środka i Madd zaprowadziła nas do naszej sali oraz wychowawcy.
~godzinę później~
Nasza wychowawczyni to nauczycielka angielskiego, pani Evans. Wydaję się całkiem spoko. Polubiłam ją. Spotkanie dobiegło końca więc wyszłyśmy ze szkoły. To co zobaczyłam przed szkołą mnie zamurowało. 
-Hej Oliwia ! - krzyknął uradowany chłopak. Mówiąc szczerze ucieszyłam się, że go zobaczyłam.
-Hej - przytuliłam go. - Co ty tu robisz? 
-Przyjechałem zobaczyć się z moją księżniczką - uśmiechnął się.
-Nie jestem twoją księżniczką - warknęłam.
-Oj no przestań. Wiem, że się cieszysz, że mnie widzisz - miał rację.
-No masz rację. - zaśmiałam się. Kamila spojrzała na mnie razem z Madd.
-Kamila kochana nic jej nie zrobię. Przecież nie przyjechałem tutaj by rozwalić jej związek z Zayn'em - oznajmił Kamil. 
-Skąd wiedziałeś gdzie będę? - spytałam a na swoich biodrach poczułam czyjeś dłonie. Byłam jednego pewna, nie były to dłonie Kamila. Odwróciłam się z stronę tajemniczej osoby i zobaczyłam Zayn'a.
-Kto to? - był zdenerwowany.
-No proszę, kto sie pojawił. Pan Malik we własnej osobie. - stanęłam między Kamilą, a Madeleine i skrzyżowałam ręce na piersiach.
-Oliwia kto to jest?! - krzyknął i chciał mnie uderzyć ale się wycofał. Miałam strach w oczach, nie chciałam go widzieć.
-Nie odzywałeś się od koncertu i nagle się pojawiasz, do tego próbujesz mnie uderzyć? Nie ładnie, nie ładnie - powiedziałam poważnie. Zauważyłam, że Kam gada z Niall'em. Kamila też już nie było. Byłam sama z Zayn'em i Madd.
-To ja pójdę yy no .. znajdziecie mnie - dziewczyna pośpiesznie od nas odeszła.
-Przepraszam nie chciałem - objął mnie w tali. Brakowało mi tej bliskości. Dwa miesiące bez niego to jak cała wieczność, ale nie chciałam mu pokazać, że jestem łatwa. W tym momencie chłopak spojrzał w moje oczy. Mój słaby punkt, oczy... Mulat zawsze umiał z nich wyczytać co czuję. Moje rozmyślenia rozwiał smak ust brązowookiego. Pogłębiłam pocałunek i objęłam dłońmi kark chłopaka. Czułam, że Zayn uśmiecha się między pocałunkiem. 
-Już dobrze. - powiedziałam i odkleiłam się od niego. 
-Jeszcze raz przepraszam, że się nie odzywałem ale Modest zmienił nam numery telefonów i podłożył podsłuch. Jeden kontakt z wami i mamy przerąbane - westchnął.
-Nie no rozumiem. - uśmiechnęłam się.
-Zayn stary musimy iść. - Niall poklepał szatyna po ramieniu. Zayn po raz ostatni mnie pocałował i zaczął odchodzić z blondaskiem. Pomachałam w jego stronę jednak on już mi nie odmachał. Madd podeszła do mnie z Kamilą i zaczełyśmy wracać do domu. 
-Dziewczyny macie może ochotę pójść ze mną na treninig? - zapytała Madeleine. Spojrzałyśny na siebie z siostra i przytaknęłyśmy. - To weźcie jakieś ciuchy sportowe i za 30 minut widzimy się na dole ! -zaśmiała się i poszła do siebie. My również poszłyśmy do swoich pokoi.
-Uwielbiam taniec. Kiedyś to było cale moje życie. Fajnie by było do tego wrócić - westchnęłam i zaczelam przygotowywać się na trening. Z szafy wyciągnęłam czarne bermudy i białą bluzkę na ramiaczka oraz szarą bluzę. To torby włożyłam wodę, ręcznik i jeszcze jedną parę trampek. Gdy byłam już przebrana wzięłam torbę i zeszłam do kuchni. Razem z Madd czekałyśmy na Kamile. Gdy i ta była już gotowa wyszłyśmy z domu. 
~*~
Kolejny rozdział. Przepraszam że krótki ale jestem na telefonie ; c
Podoba Wam się? 
Proszę o komentarze ; 3

piątek, 27 grudnia 2013

~16

*Oczami Kamilii*
Niall otworzył mi drzwi do samochodu nerwowo odwracając się w stronę kawiarenki. Weszłam do środka a on wszedł od strony kierowcy. Włożył kluczyk do stacyjki, a następnie położył dłonie na kierownicy. Nie umiał odpalić samochodu.
-Niall co jest? Czemu wyszliśmy? - położyłam lewą dłoń na jego prawej dłoni,
-I tak się w końcu dowiesz. Jak nie ode mnie to od Zayn'a czy Oliwii - zaczął. - Modest kazał mi z tobą zerwać i zacząć spotykać się z Demi Lovato. A Zayn musi zacząć znów spotykać się z Perrie - powiedział niepewnie. Czekaj, co? To pewnie dlatego Oliwia była taka zapłakana.
-Nie pozwolisz na to, prawda? - spytałam z lekką nadzieją.
-Jeśli się nie zgodzimy Modest zerwie z nami umowę, a One Direction się rozpadnie - oznajmił. Nie wierzyłam w to co mówi. Co za ludzie pracują w Modest.
-Dobrze, jeśli to konieczne to nie mam wyboru - uśmiechnęłam się jednak w głębi duszy mnie rozrywało. Chciałam wybiec z samochodu i się gdzieś schować. Nagle poczułam, że Niall ruszył. Nie odzywaliśmy się do siebie przez całą drogę, cały czas byłam wpatrzona w okno. Po chwili auto zatrzymało się przed kamienicą. Musnęłam delikatnie usta blondyna i bez słowa wyszłam z pojazdu. Nadal byłam oszołomiona tą wiadomością. Gdy byłam już w środku kamienicy przez małe okienko spojrzałam na ulicę. Samochód chłopaka nadal stał przed budynkiem. Niall miał głowę opartą o kierownicę, chyba płakał. Dla niego to też jest pewnie ciężkie, ale jego i Demi bardziej zaakceptują niż mnie i Niall'a. Nic nie poradzę. Nie patrzyłam dłużej przez okno, bo niebieskooki odjechał spod kamienicy. Weszłam na ostatnie piętro i nacisnęłam na klamkę.
-Zamknięte, dziwne - pomyślałam i wyciągnęłam klucze z kieszeni. Włożyłam klucz w zamek i przekręciłam go. Weszłam do środka i zamknęłam za sobą drzwi. Położyłam pęk kluczy na stoliczku w przedpokoju i rozejrzałam sie po mieszkaniu. Madd nie było w pokoju. Na łóżku znalazłam tylko kartkę z wiadomością, że jest na treningu. Poszłam do pokoju Oliwii. Zapukałam lekko po czym weszłam do niego. Zobaczyłam, że Oliv spała a pukając do jej pokoju obudziłam ją.
-Przepraszam - szepnęłam, a ona usiadła po turecku na łóżku.Podeszłam i usiadłam koło niej. Nadal miała rozmazany tusz na policzkach.
-Kamila...? - spytała blondynka, a ja wiedziałam o co jej chodzi.
-Już wiem. Damy radę - uśmiechnęłam się. - Może pójdziemy na spacer po Londynie, co ty na to?
Zestaw po lewej - Oliwii, zestaw po prawej - Kamilii
-Jasne ! - krzyknęła i szybko podeszła do szafy. Również postanowiłam pójść się przebrać. Poszłam do swojego pokoju i wyciągnęłam jakąś sukienkę. Po chwili wyszłyśmy ze swoich pokoi.
-Pięknie wyglądasz - powiedziałam.
-Ty również - zaśmiała się. Do domu właśnie wróciła Madeleine.
-Ślicznie wyglądacie - uśmiechnęła się.
-My wychodzimy, paa - powiedziałyśmy równocześnie i wyszłyśmy z domu kierując się w dół kamienicy. Wyszłyśmy z niej i poszłyśmy w kierunku parku. Już z daleka zauważyłam znajomą mi sylwetkę. Gdy się do niej przybliżyłyśmy byłam w stu procentach pewna, że to był Zayn i Perrie. Spojrzałam kątem oka na Oliwię i widziałam, że udaje iż ich nie widzi.
-Możemy stąd iść jeśli chcesz - powiedziałam.
-Nie nie trzeba - uśmiechnęła się. Z każdą chwilą co raz bardziej zbliżaliśmy się do pary. Oni nas zauważyli. Do Mulata podeszła jakaś babka i szepnęła mu coś na ucho. Zayn spojrzał na nas przepraszającym wzrokiem i pocałował Perrie. W tym momencie Oliwia pękła i rozpłakał się. Znowu. Było mi jej strasznie żal. Otarła szybko słone łzy ze swoich blado różowych policzków i z głową uniesioną do góry przeszłyśmy obok całujących się "zakochanych".
-Możemy porozmawiać? - podszedł do nas Zayn.
-Kamila ma być przy tej rozmowie - oznajmiła moja przyjaciółka. Chłopak tylko przytaknął głową.
-Nie chce tego robić, ale muszę - powiedział.
-Wiem i to rozumiem. To po prostu boli gdy widzę SWOJEGO - Oliwia mocno podkreśliła to słowo - chłopaka całującego się z jakąś pustą tapeciarą - uśmiechnęła się szeroko w stronę Perrie.
-Nie mów tak o niej - można było wyczuć złość w głosie chłopaka.
-Uuu bronisz jej - zakpiła blondynka i obróciła się na pięcie pociągając mnie ze sobą.
-Co ty wyprawiasz? - zapytałam.
-Chce mu pokazać kto tu rządzi - zachichotała. - Wracamy do domu? Jestem zmęczona po całym dniu płakania.
-Tak, jasne - zaczęłyśmy wracać do domu. Po 15 minutach byłyśmy już w domu. Weszłyśmy do swoich pokoi. Ściągnęłam szpilki i opadłam zmęczona na łóżko. Przykryłam sie kocem no i zasnęłam.

~*~
No i mamy kolejny rozdział.
Z przykrością stwierdzam, ale Kamila już nie będzie współautorką bloga
Nie pytajcie dlaczego :)
Chciałabym przypomnieć o stronie informowani 
Zaglądajcie do niej
A co do rozdziału to ehh jakoś mi sie nie podoba
A wam?
A co do Perrie to ogólnie to ją lubię i jestem Zerrie Shipper ale musiałam coś wymyślić XD

KOMENTARZ = SZACUNEK DLA PISZĄCEGO :3 

sobota, 14 grudnia 2013

~15

Wlaczcie : http://www.youtube.com/watch?v=Vl7spqkXgpY

~Perspektywa Kamili~

-Madd, widzialas to? - spytalam.
Madd siedziala cicho ze zdziwieniem wymalowanym na jej twarzy.
-Madd? - machnelam reka przed jej oczami .
Nie rozumiem, co to bylo? Zaplakana siostra, na rekach Zayna, serio? Ja mam jakies halucynacje juz czy? - wstrzasnelam glowa, na palcach kierowalam sie w strone pokoju Ovi, uchylilam drzwi, spali. Zayn otulil ja ramieniem, i mieli zaplatane nogi, nie wiedzialam ile tam stalam zapatrzona dopki Zayn nie obrocil swojej twarzy, spogladajac na mnie z usmiechem, nie powiem, zawstydzilam sie, i mialam wychodzic, gdy Zayn obrucil mnie przodem do siebie.
-Musimy porozmawiac .- przygryzl warge.
Zlapal mnie za nadgarstek i zaczal ciagnac do kuchni, stanal i oparl sie o lade. Westchnal.
-Nie wiem od czego zaczac… - obrocil sie przodem do mnie.
-Wiesz..-  przerwal mu dzwonek do drzwi.
- Poczekaj chwile ok.. ? - powiedzialam i kierowalam sie w strone drzwi, przekrecilam zamek a moim oczom ukazala sie blond czupryna.
-Prosze ksiezniczko. - powiedzial wreczajac mi roze i zrobil lekki uklon.
-Dziekuje Ni. - zachichotalam . Uchylilam drzwi i gestem reki wprosilam go do srodka.
- O czesc Zayn! - krzyknal Niall przytulajac Zayna, oni wygladali poprostu jak bracia, chociaz bardzo sie roznili, widac bylo ze tej piatce chlopakow na sobie zalezalo.
- Przepraszam ze sie wtracam ale porywam Kamile.. - poslal swoj usmiech w strone Zayna i Madd.
-Powiedz jej...- zaczal Zayn , lecz Niall pociagnal mnie za reke w strone pokoi, weszlismy do mojego i otworzylam szafe, gdy blondyn usiadl na lozku. Trauma zycia. Pelna szafa, nie masz co zalozyc.
Po jakis 5 minutach stania przed szafa i tepo patrzac sie na ciuchy blondyn wstal i ruszyl w moja strone, przeskanowal oczami jej wnetrze i wyjal ciemne legginsy i biala bluzke na ramiaczka.
-Zaloz to, w bialym ci ladnie, pluuuuuuuuuuuus bedziesz wygladac podobnie do mnie - zaczal sie smiac, gdy ja spogladnelam na jego ubior, rzeczywiscie, mial na sobie ciemne jeansy i biala bluzke na krotki rekaw. Usmiechnelam sie i spojrzalam mu w oczy . On odwzajemnil usmiech i znow usiadl na lozku.
-Idz sie ubrac, poczekam tu na Ciebie. - westchnal i wskazal reka na ubrania, wyszlam do lazienki i w  szybkim tepie pomalowalam rzesy i musnelam usta truskawkowym blyszczykiem. Zalozylam ciuchy, i  chcialam zalozyc moje biale balerinki, Madd mowila cos o jakiejs piwnicy, ze tam wyniosla nasze niektore buty, zaczelam sie kierowac w strone drzwi piwnicy, w ktorej nie bylam wczesniej, otworzylam je i zobaczylam schody, zaczelam schodzic w glab gdy zachaczylam o uszczerbek schodka, potknelam sie i zaczelam spadac, pomieszczenie wypelnilo sie moim krzykiem, zakrecilo mi sie w glowie, upadlam z hukiem.
-Kamila! - uslyszalam krzyk , ale moje oczy sie juz zamknely.

~Perspektywa Harry'ego~

Po tym, gdy Niall wybiegl, wiedzialem gdzie sie wybiera, nie bylo innej opcji. Ile ja bym dal, zeby Kamila byla ze mna? Tak wiem, w hotelu zachowalem sie jak dupek, ale za duzo wypilem. Moglem sie posluchac chlopakow.. A teraz Niall wielki kurwa bohater. Wiem ze jesli Niall zerwal by z Kamila, jesli oczywisicie sa razem, to bylaby to szansa dla mnie, ale nie jestem taki.
-Ej, wezcie, to juz lekka przesada , nie sadzicie? - skierowalem moje slowa do ekipy.
-One nie sa znane! Nie rozumiecie? - westchnalem.
- A Eleanor jest?, Sophia jest? Nie? To chyba nie wasz interes kogo my kochamy i z kim chcemy byc ! - Liam podszedl do mnie i  zaczal mnie uspokajac.  Jestem zbyt agresywny ostatnimi czasy.
Ekipa zaczela szeptac cos miedzy soba.
-Ale wtedy fani.. wiecie ze wtedy bedzie dramat? - zaczeli.
-I co? nie wiecie tego. - odpowiedzialem , piescia uderzajac w stol.
-Jak ty sie zachowujesz?! Chcesz cos popsuc!?- ekipa zaczela krzyczec.
-Puknijcie sie w swoje puste lby, i wezcie swoje wielkie przepowiednie do dupy. - wstalem i kierowalem sie do drzwi.
-Zachowujesz sie jak debil!- krzyknal jeden z pomocnikow
Podeszlem blizej przyciskajac go do sciany, i uderzylem piescia w sciane, robiac w niej lekka dziure. Ochroniarze wyciagneli mnie z pomieszczenia.
-Pedaly ! - splunalem, wstalem, kierujac sie w strone lazienek.
Odkrecilem wode i ochlapalem twarz , i meczylem sie z moimi myslami.
Meczy mnie juz to wszystko powoli… kocham swoich fanow, ale modest powoli juz poprostu przesadza. Uslyszalem pukanie.
-Hazz otworz.. - Uslyszalem glos Louisa. Pewnie znowu mysli ze bede sie cial.
-Idz z tad. - odetchnalem
-Nie… powiedz co sie dzieje. - nadal pukal.
- Nic, idz z tad prosze.? -  powiedzialem zaciskajac szczeke.
-Otworz te jebane drzwi! - Louis wrzasnal.
Podeszlem do drzwi przekrecajac zamek i otwierajac drzwi.
-Prosze bardzo , masz co chciales ! - krzyknalem i oparlem sie o sciane. Nagle moj telefon zaczal dzwonic.
-Harry! potrzebujemy samochodu ! Pospiesz sie! - Niall wrzasnal do sluchawki.
-Ale Zay…- Niall mi urwal.
- ZAYN NIE MA PALIWA! PAKUJ SWOJA DUPE DO SAMOCHODU I PRZYJEZDZAJ!- w sluchawce moglem uslyszec jeszcze jakies placze.
Wstalem na nogi i wybieglem z lazienki .
-Co jest?!- Louis zaczal biec za mna.
- Nie wiem! - odkrzyknalem i kierowalem sie w strone drzwi, szukajac swojego samochodu po parkingu, jest.
-Jade z toba czekaj!- Louis otworzyl drzwi od strony pasazera i wsiadl zapinajac pas.
-Gdzie mieszkaja Ovi z Kamila? - spytalem
- Zayn mowil cos o Elizabeth Second street. - Louis przejechal reka po swoich wlosach, nacisnalem pedal gazu i po jakis 3 minutach jazdy bylismy na miejscu.
-Podobno mieszkaja na ostatnim pietrze - Louis wszasnal za mna.
Wbiegalem przemierzajac co 2 schodki, dopoki nie bylem na ostatnim pietrze, otworzylem drzwi i bieglem za glosami.
-NIALL? - krzyknalem
-Tutaj!- odkrzyknal, wbieglem do jakiegos pokoju, gdzie na lozku lezala nieprzytomna Kamila, a Ovi, plakala przytulajac ja. Madd miala twarz zaslonieta rekami, a Niall stal i oddychal ciezko.
-Cos ty jej zrobil?! - zlapalem Nialla za koszulke.
-On nic jej nie zrobil! Spadla ze schodow!- Madd wtracila sie pomiedzy nas, a ja puscilem jego koszulke, pojedyncze lzy splynely po mojej twarzy, nie placz nie placz ! Nie mozesz wyjawic co do niej czujesz ! - powtarzalem sobie w myslach.
-Wezme ja, a ty Niall kieruj, bo juz byl dym z modest. - zacisnalem zeby i wzialem Kamile na rece, Niall wpadl na Louisa gdy zbiegal ze schodow.
-Louis na dol , pospieszcie sie no! - poczulem cos mokrego na moich rekach.
Pakujac Kamile do samochodu, zobaczylem krew na moich rekach, i jej bluzce z tylu.
-Ona krwawi!- krzyknalem . Oliwia zaczela plakac bardziej, usiadlem z tylu kladac glowe Kamili na moich kolanach, Oliwia usiadla z przodu a Niall wsiadl na miejscu kierowcy.
-Wy przyjedzcie jak Zayn zatankuje !- krzyknalem.
Niall zaczal kierowac sie w strone szpitalu, a ja bawilem sie farbowanymi koncowkami wlosow Kamili, gdy pojedyncza lza, splynela po moim policzku.
-Dojezdzamy! - Niall parkowal samochod, a ja wybieglem jak oparzony z Kamila na rekach, do szpitala. Wielkie drzwi rozsunely sie a ja bieglem z nia, gdy krople krwi zostawaly na podlodze.
-Lekarza do cholery! - ktos podbiegl z lozkiem na kolkach, wlozylem tam ostroznie dziewczyne, i bieglem za lekarzami.
-Pan nie moze za nami!-
- Moge! -
-A kim pan niby kim jest?-
Juz mialem odpowiadac,  gdy Niall podbiegl.
-Jestem jej chlopakiem , pospieszcie sie!- krzyknal
Widzialem zamieszanie na twarzach lekarzy , ale poprostu usiadlem na krzeselku , gdy zobaczylem w oddali biegnaca Oliwie z Niallem , za Kamila schowalem twarz w rece.
-Jestesmy ! gdzie Kamila?!- Zayn i Madd podbiegli do mnie.
-Ej Hazz co sie dzieje? - Zayn szturchnal mnie.
-Nic.-
-Przeciez widze! Nie znam cie od wczoraj!- zlapal mnie za rece i probowal oderwac je od mojej twarzy, ale ja wstalem i zaczalem isc w kierunku drzwi. Zayn mnie zlapal za ramie ale stracilem jego reke.
-Harry ty placzesz? - spytal zdziwiony.
-Nie! A ty?- odgryzlem sie.
Wyszlem na dwor, cieple powietrze uderzylo w moja twarz, usiadlem na schodkach.
-Harry? - Madd usiadla obok mnie.
-Hm?
-Co jest? Mi mozesz powiedziec ..
-Wlasnie chodzi o to ze nic nie jest…
-To znaczy?
-Sory. -wstalem i skierowalem sie w strone samochodu.
Jechalem w glab miasta, gdy zatrzymalem sie przed naszym domem, i z hukiem zamknalem drzwi, skierowalem sie do mojego pokoju i zamknalem drzwi. Polozylem sie na moim lozku i zasnalem.

~Perspektywa Niall'a~

Siedziec tutaj i czekac az ktos sie pofatyguje i powie ci co z nia, jest okropne.
Wreszcie ktos wyszedl z pomieszczenia.
-Co z nia?!
-Stan jest stabilny, stracila troche krwi, ale mozecie wyjsc pod wieczor. Jesli pan chce, moze wejsc do niej, ale jeszcze spi. Choc chyba wiesz, ale slyszy to co mowisz. - Usmiechnal sie i poszedl.
Nie rozumiem jak ludzie moga sie usmiechac w szpitalu… chyba ze z doboru swoich jakze ''madrych'' slow. Uchylilem drzwi, i zamknalem je za mna. Usiadlem na krzeselku obok lozka i zlapalem ja za reke. Byla podczepiona do jakis kabelkow. Maszyna pikala swoj znany rytm .
-Wychodzimy pod wieczor, otworz swoje oczy, chcem zobaczyc ten piekny kolor khaki … - westchnalem. Polozylem glowe na skraju lozka i zamknalem oczy. Moj brzuch zaczal burczec.
-pod wieczor-
-Niall… Niall wstawaj! - Ktos co chwila szturchal moje ramie. Otworzylem oczy, i przypomnialem sobie gdzie jestem. Szpital.
Spojrzalem w gore i ujzalem smiejaca sie Kamile.
-Jak ty mozesz sie smiac?- zapytalem zdziwony.
Ona nadal sie smiala.
-Jestes niemozliwa.. - odetchnalem.
Drzwi od pokoju otworzyly sie, i stanal w nich lekarz z pielegniarka.
-Jak sie czujesz? Przyszlam odlaczyc cie od maszyn. - Usmiechnela sie pielegniarka.
-Dobrze, kiedy moge wyjsc?- Kamila zwrocila swoja uwage na lekarza.
-Zaraz. Juz cie wypisalem, tylko musisz byc ostrozna i lezec w lozku do jutra.
-Oki. Przeciez co mi sie moze stac gorszego  - odpowiedziala a ja zachichotalem na jej dobor slow.
Popatrzala na mnie i podniosla brwi.
Gdy Kamila byla juz gotowa do wyjscia, zlapalem ja za reke i wyszlismy na dwor, moj samochod, ktory mial przyprowadzic Zayn, byl juz na parkingu.
Zapakowalem w niego Kamile i sam ruszylem na miejsce kierowcy.
-Jestes glodna?- zapytalem.
-Tak, chetnie- zachichotala - Masz jeszcze troche nutelli na twarzy, nawet sie nie podzieliles ! - klapnela mnie w ramie.
-Serio? Mialo sie nie wydac - zaczelismy sie smiac razem.
Zatrzymalem sie przy mojej ulubionej kawiarence, wyszlem , i obeszlem samochod otwierajac drzwi Kamili. Weszlismy do srodka, no nie! Tylko nie to! Jeszcze ich tu brakowalo!
-Kamila musimy wyjsc- spanikowalem.
-Ze co? Przecie…-
-Zapomnialem czegos , musimy wyjsc, szybko - sklamalem, i pospieszylem dziewczyne.
___________________________________________________________________________________________________

Kolejny rozdzial, ktory pisalam tym razem ja, a nie Liv. Jest okropny wiem, ale blagam nie bijcie :< Pytanie do was, bardziej shippujecie Nialla i Kamile , czy Hazze i Kamile ? :)





czwartek, 12 grudnia 2013

Nowa autorka <3

Witam wszystkich czytelników tego jakże nieziemskiego bloga <3 . Jak wiecie, Liv pisała rozdziały, ale niestety nie ma zbyt dużo czasu, a że ja pomagałam pisać jej niektóre, doszlysmy do wniosku, ze zostane wspolautorem i poprostu bedziemy pisac razem. Mam nadzieje ze polubicie to jak ja pisze, bo mam zamiar pisac Dark'a lub Cold'a. : ). Na przywitanie nazywam sie Kamila. :) Jeszcze raz witam was bardzo cieplo. Z tego ze dzisiaj doszlam, rozdzial pojawi sie jeszcze dzisiaj lub jutro :) , jutro mam bal swiateczny wiec postaram sie dodac rozdzial dzisiaj. Macie moj rysunek zeby se popaczec loool <3 odrazu mowie ze beda ZAWSZE notatki pod rozdzialem :) . Pozdro xx <3 Loffciam wassss <3 

piątek, 29 listopada 2013

~14

~Oczami Oliwii~
"-Oliwia przepraszam, ale ja nadal kocham Perrie - te słowa padły z ust chłopaka. Stałam przed nim wryta jak słup. Nie umiałam nic powiedzieć.
-Zayn, wynoś się ! Nienawidzę cię ! - otworzyłam mu drzwi i czekałam aż łaskawie wyjdzie z domu. - Nie słyszałeś? Wynoś się ! - powtórzyłam.
-Oli możemy zostać przyjaciółmi - moje oczy spotkały się z jego. Hipnotuzują mnie, jak zwykle. 
-Jeśli nie chcesz wyjść to ja to zrobię ! - wybiegłam z domu. Spadłam ze schodów. Wszędzie ciemność, spadam..."
Obudziłam się i zaczęłam histerycznie płakać. Wtuliłam twarz w dłonie i nie umiałam opanować płaczu. Nagle do mojego pokoju wpadła Kamila z Madeleine. Za nimi stał jakiś chłopak. 
-Oli, co się stało? - usiadła na łóżku koło mnie siostra. Wyciągnęłam słuchawki z uszu i opowiedziałam jej mój sen.
-Kochanie nie stanie się tak nigdy. Obiecuję - usłyszałam czyjś głos za mną. Rozpoznałam go. To był Zayn. Nagle w pokoju nie było nikogo oprócz mnie i jego. Jego silne ramiona objęły mnie w pasie. Uśmiechnęłam się na sam jego dotyk.
-Co cię sprowadza do nas? - spytałam i odwróciłam się w jego stronę.
-Przyszedłem odwiedzić moją księżniczkę. - powiedział chłopak i zaśmiał się.
~Oczami Zayn'a~
Siedzieliśmy u Oliwii w pokoju i rozmawialiśmy. Nagle poczułem wibracje w swojej kieszeni.
-Przepraszam, muszę odebrać - powiedziałem i wstałem z łóżka.
-Witaj Zayn. Jest sprawa, przyjedź do studia - powiedział stanowczo Paul.
-Okej, zaraz będę. Mogę wziąć Oliwię? - spytałem i spojrzałem na uśmiechniętą od ucha do ucha blondynkę która wpatrywała się we mnie.
-Oczywiście. W sumie to dotyczy was oboje - powiedział głos w słuchawce i rozłączył się.
-O co chodzi? -spytała zielonooka piękność.
-Ubieraj się, jedziemy do studia - powiedziałem stanowczo.
-Ja do studia? Po co? - zapytała zdezorientowana, ale posłusznie wstała z łózka i wyciągnęła z szafy leginsy. Ściągnęła przy mnie spodnie, które miała na sobie i założyła getry.
-Mrau - pomyślałem i zaśmiałem się. Dziewczyna spojrzała na mnie jak na idiotę, ale chyba domyśliła się o co mi chodzi i również się zaśmiała. Wzięła jakąś mniejszą torebkę i włożyła do niej chusteczki i telefon. Wyszliśmy z jej pokoju i zeszliśmy na dół.
-Madd, Curly my wychodzimy ! Paa - krzyknęła Oliwia i wyszliśmy z domu. Podeszliśmy do mojego auta, a ja otworzyłem jej drzwi.
-Prosze - powiedziałem.
-Dziękuję panu, panie Malik - uśmiechnęła się uroczo i weszła do środka. Obszedłem samochód i zająłem miejsce kierowcy. Zapieliśmy pasy i pojechaliśmy w stronę studia. Na ulicy z dziwnego powodu nie było samochodów więc po kilkunastu minutach byliśmy pod budynkiem studia. Wysiedliśmy oboje z auta i obejmując Oliwię weszliśmy do środka. Pojechaliśmy na 6 piętro windą i weszliśmy do drzwi z wielkim napisem 'ONE DIRECTION'. Czułem, że Oli się denerwuje.
-Nie bój sie -szepnąłem jej na ucho. Gdy chłopaki zobaczyli, że weszliśmy od razu popatrzyli na nas smutnym wzrokiem.
-Zayn jest sprawa - zaczął Liam i spojrzał na Oliwię.
-Tak? - spytałem.
-Modest chce abyś zerwał z Oliwia i wrócił do Perrie - powiedział Niall załamanym głosem. - Ja mam zerwać z Kamilą i być z Demi.
-CO ?! - krzyknąłem zdenerwowany. - O nie ! Nie pozwolę na to ! - spojrzałem na Oliwię. Znów widziałem łzy w jej oczach. Nienawidzę gdy płacze. Podszedłem do niej i chciałem ją przytulić gdy do pokoju wszedł zarządca z Modest.
-Zadowolony jesteś z siebie, co?! - blondynka podeszła do niego i krzyknęła mu w twarz. - Przez ciebie mój związek się wali ! No co tak stoisz jak jakiś debil? - kopnęła go w piszczel. Mężczyzna zwinął się z bólu, a Oli wybiegła z budynku. Pobiegłem za nią i zauważyłem jak stoi koło drzewa i próbuje powstrzymać łzy. Podszedłem do niej i przytuliłem ją od tyłu. Cmoknąłem jej policzek.
-Proszę nie płacz - powiedziałem błagalnym głosem.
-A ty co byś zrobił na moim miejscu? - odwróciła się z moją stronę i swoimi już czerwonymi oczami do płaczu spojrzała głęboko w moje czekoladowe oczy.
-Zawiozę cie do domu - wziąłem ją na ręce i zaprowadziłem do samochodu. Przed autem postawiłem dziewczynę na nogi. Otworzyłem jej drzwi, a ona zgrabnym ruchem weszła do środka. Zapięła pasy, a ja ruszyłem w stronę kamienicy. Po chwili byliśmy przed kamienicą. Wysiadłem z auta i znów wziąłem Oliv na ręce. Wszedłem do budynku i zaniosłem na 4 piętro. Otworzyłem drzwi i bez słowa zaniosłem do pokoju dziewczyny. Położyłem ją na łóżku.
-Zayn kładź się - oznajmiła blondynka, a ja jak na rozkaz zrobiłem to o co prosiła. Tak bardzo zapatrzyłem się w nią, że nie zauważyłem gdy zasnęła. Odgarnąłem kosmyk włosów z jej twarzy.
-To był męczący dzień skarbie. Śpij dobrze - przytuliłem ją do siebie i również zasnąłem.

~*~
Mamy 14 rozdział
Ehh proszę nie bić ani nic
Jakoś wena mi nie dopisuje ostatnio ;cc
Za wszelkie błędy przepraszam
KOMENTARZ = SZACUNEK DLA PISZĄCEGO :) 


sobota, 16 listopada 2013

~13

~Oczami Kamili~
Obudziłam się przez delikatne pocałunki które były składane na mojej szyji. Usmiechnelam sie i otworzylam oczy. Przewrocilam sie na drugi bok, a moim oczom ukazały sie piekne i zarazem duze niebieskie oczy. Chłopak cmoknal mnie w usta i położył dłonie na moich biodrach. Usmiechnął się ukazując swoje białe ząbki. Przyciągnął mnie do siebie i zaczął ściągać moja koszulke.
-Niall nie. To jeszcze za wczesnie-powiedzialam.
-Dobrze rozumiem. Przepraszam - usiadl na lozku a ja usiadlam kolo niego. Nagle uslyszalam krzyki Oliwii.
-Nienawidzę cię!  Nie zblizaj sie do mnie. Nie chce cie znac - wybieglam z pokoju i poszlam do siostry. Ta siedziala juz w salonie koło Tommo i opowiadała co sie stalo.
-Gdy sie obudzilam slyszalam jak Zayn mowi przez sen: Perrie skarbie kocham ciebie i tylko ciebie - szlochala cicho dziewczyna. Przytulilam ja do siebie i spiuronowałam wzrokiem Zayn'a ktory jakby nigdy nic siedział wpatrzony w Oliwie. Cały czas przygladalam sie Mulatowi. Po chwili podszedl do blondynki i kucnal przed nią. 
-Oliwia przepraszam. Nie wiem dlaczego tak sie stalo - powiedzial chlopak, a dziewczyna go totalnie olala. Z jednej strony dobrze mu tak ale z drugiej troche mi go szkoda.
-Wychodze. Nie szukac mnie - warknął chlopak i wyszedl trzaskajac drzwiami na co lekko się wzdrygnęłam. Oliwia jeszcze bardziej sie rozplakala. Gdy tylko sie uspokoila poszla do lazienki, a ja razem z nia. Pomoglam jej zmyc makijaz przy okazji zmylam swoj. Ogarnelysmy sie troche i ustapilysmy toalete Madd.
- Bedzie dobrze. To nie jego wina że mu sie tak snilo - probowalam pocieszyc przyjaciolke. Weszlysmy do kuchni a ja podeszlam do Niall'a.
-Przepraszam za rano - szepnal mi do ucha i przytulil mnie.
- Nic sie nie stalo - usmiechnelam sie szeroko.
- Dziewczyny możemy juz isc? - do kuchni weszla Madeleine i spojrzala na Tommo. Mam wrazenie że Madd jest zakochana w Louis'ie jednak on jest z El.
-Jasne.  - odpowiedziala Oliwia i odlozyla szklanke na bok.
-Ja was zawioze - obwieścił Liam, a my kiwnelysmy glowa na znak że sie zgadzamy. Pozegnalysmy sie z chlopakami i wyszlismy z domu. Oliwia usiadla na miejscu pasazera kolo naszego przyjaciela, a ja wraz z Madd usiadlysmy z tylu samochodu. Oli caly czas milczala. Spojrzalam przez okno i zauwazylam Zayn'a. Katem oka ujrzalam że Oliwia sie usmiecha.
-Oliwia zatrzymac sie? - zapytal Li.
- Nie, jak bedzie chcial to zadzwoni. - oznajmila i spojrzala na przyjaciela. Po chiwli bylismy pod kamienica.
- Dzięki za podwiezienie - powiedziałam do chlopaka i wyszlysmy z samochodu. Skierowałyśmy sie w strone budynku i weszlysweszlysmy przez duze drzwi do srodka. Po schodach weszlysmy na ostatnie pietro. Oliwia wyciagnela z torebki klucze i przekrecila dwa razy dolny zamek. Otworzyla drzwi a Madd od razu poszla do kuchni. Wziela butelke z woda i odkrecila ja. Po wypiciu 1/5 zawartości butelki poszla do pokoju. Oliwia bez słowa poszła do siebie więc ja postanowiłam zrobić to samo. Z walizki wyciągnęłam krótkie spodenki sportowe i  białą bluzkę. Z rzeczami w ręce poszłam do łazienki się przebrać. Gdy bylam gotowa to zeszłam na dół. Usiadłam na sofie i włączyłam TV.
~Oczami Oliwii~
Siedziałam w pokoju i rozmyślałam o całej tej sytuacji.
-Zayn mnie kocha, on nie mógł mnie zdradzić umyślnie - takie myśli krążyły w mojej głowie póki mój telefon nie zaczął wibrować. Sięgnęłam po niego i odczytałam wiadomość. Zayn. Chce się spotkać w parku za godzinę. Szybko odpisałam, że się zgadzam. Wzięłam z walizki długie spodnie, gdyż na dworze zrobiło się pochmurno i bluzke na krótki rękaw z flagą UK. Przegrałam się w pokoju. Następnie wzięłam swoją kosmetyczkę i poszłam do łazienki. Zmyłam cały makijaż i zrobiłam nowy. Rzęsy pomalowałam tuszem, a usta musnęłam blyszczykiem. Torbę z kosmetykami zostawiłam w toalecie i zeszłam do salonu. Na kanapie siedziałam Kamila więc postanowiłam się do niej dosiąść.
- Umówiłam się z Zayn'em w parku za godzinę, ale wyjdę już teraz żeby poznać okolicę - cmoknęłam ją w policzek i wyszłam z domu zakładając wcześniej trampki. Zbiegłam na dół kamienicy i wyszłam z niej. Zaczęłam iść powolnym krokiem w stronę parku. Po drodzę minełam KFC, różne sklepy i piekarnię oraz spożywczy. Spojrzałam na zegarek.
- Hmm 10:43 - pomyślałam. - mam jeszcze 7 minut ale pójdę już na miejsce - powiedziałam już na głos i udałam się na miejsce. Już z daleka zauważyłam Zayn'a. Podeszłam w ciszy i usiadłam koło niego na ławce. - Kochasz mnie? - zapytał po dość długiej ciszy.
- Tak - odpowiedziałam bardzo pewnie.
- Wierzysz mi? - znów zapytał.
- Tak - powiedziałam równie pewnie jak poprzednio. Odwróciłam głowę w stronę chłopaka. Położyłam dłoń na jego policzku.
- Zayn, jesteś najwspanialszym chłopakiem jakego można mieć. Jak mogłabym cię zostawić? - pocałowałam go. Nagle zaczęło padać, ale my się tym nie przejmowaliśmy. Gdy chłopak się ode mnie oderwał uśmiechnął się szeroko, a ja to odwzajemniłam. Ściągnął swoją bluzę i okrył mnie nią.
- Dziękuję - szepnęłam.
- Odprowadzę Cię do domu. Chodź - złapał mnie za rękę i zaczęliśmy iść do kamienicy.
- Okej to tutaj - zatrzymałam się.
- Zobaczymy się jeszcze, co?
- Jasne - oddałam mu bluzę. - Pa - pomachałam w jego stronę i weszłam do budynku. Udałam się na ostatnie piętro i cała mokra weszłam do domu. W salonie, tak jak przed moim wyjściem siedziała Kamila. Uśmiechnęłam się i usiadłam obok niej.
-Idź się przebrać, mokra jesteś - zaśmiała się moja siostra. Posłusznie poszłam więc do pokoju i wzięłam długie spodnie, bluzkę bez ramiączek, bo w domu jest ciepło i full cap. Od razu się przebrałam i wróciłam do siostry.
- Hahaha jest dopiero 11:30, a ja już jestem głodna - powiedziała ze śmiechem Madeleine.
- No to jak? Co robimy na obiad? - spytałam.
-Makaron z serem, co? - zaproponowała Kam.
-Okej, to ja idę robić obiad - uśmiechnęła się Madd i poszła do kuchni. Wzięłam pilot ze stołu i włączyłam jakiś program muzyczny. Właśnie leciało 'Kiss You' od chłopaków, a ja jak to ja, wstałam i zaczęłam tańczyć jak debilka. Dołączyła do mnie Kamila i Madeleine, która trzymała w ręce talerz z serem i rozdrabniała go do obiadu. Już po kilku jej ruchach z talerzem trochę białego sera leżał na podłodze. Curly w to weszła i zaczęła się śmiać. Piosenka się skończyła, a nasza nowa koleżanka wróciła do przyrządzania obiadu. My natomiast usiadłyśmy z powrotem na kanapie. Następnie leciała piosenka Taylor Swift '22'. Wiem, że Kamila nie lubi Tay, jednak ja ją bardzo lubię i szanuję dlatego też zaczęłam nucić ową piosenkę. Dziewczyna spojrzała na mnie więc przestałam nucić.
-Jemy tutaj czy chcecie z jadalni? - zapytała Madd z kuchni.
-Tutaj ! - krzyknęłyśmy równocześnie.
-Okej, macie - podała nam talerze i usiadła na fotelu obok nas. Przez cały posiłek milczałyśmy. Obiad pierwsza zjadła Madelenie. Spojrzałam na nią dziwnie, bo ja nawet nie byłam w połowie swojego obiadu.
-O 12:30 mam zajęcia w szkole tańca i zostało mi pół godziny, a za nim tam dojadę to minie trochę czasu.
-Okej, a jak głowa? Boli jeszcze? Masz jeszcze kaca? - spytała z troską w głosie Kamila.
-Głowa jeszcze czasami daje się we znaki, a kac już sie zmniejszył. Kiedyś na kacu pojechałam na zawody więc trening to nic - zaczęła się śmiać, a my razem z nią. - Dobra ja lecę się przygotować - dziewczyna pobiegła do swojego pokoju, a my w tym czasie zjadłyśmy swój posiłek. Wzięłam mój i Kamili talerz i zaniosłam do kuchni.
-Dobra dziewczyny ja wychodzę ! - krzyknęła Madd i już jej nie było widać. Bez słowa ruszyłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku. Do telefonu podłączyłam słuchawki i włączyłam Afromental - Pray 4 Love. Później nie wiem co sie działo - zasnęłam.

~*~
No i mamy kolejny rozdział.
Przepraszam, że tak długo czekaliście, ale brak weny ugh...
W tym tygodniu rozdział się raczej nie pojawi gdyż mam duuużo sprawdzianów.
Mam nadzieje, że Wam się rozdział podoba bo mi nie ;-;
\Pozdrawiam. KC <33
KOMENTARZ = SZACUNEK DLA PISZĄCEGO :33 

poniedziałek, 28 października 2013

~12

*Oczami Oliwii*
Po niecałej godzinie, nie byłam jeszcze do końca rozpakowana, ale do domu zadzwonił dostawca pizzy. Zostawiłam rozpiętą walizkę i zeszła na dół. Uśmiechnęłam się do Mdd, która właśnie stawiała pudełko i talerze na stół.. Za raz po mnie na dole znalazła się Kamila. Zasiadłyśmy przy stole i zaczęłyśmy spożywać nasz 'obiad'.
-Dziewczyny, co wy na to, aby pójść dzisiaj na jakąś imprezę? - zaproponowała Madeleine.
-Całkiem fajny pomysł. Możemy iść - powiedziała Kamila.
-Okej, o 19 wychodzimy - powiedziała Madd zanosząc talerze i pudełko po pizzy do kuchni. Następnie poszła do swojego pokoju, a my zrobiłyśmy to samo. Postanowiłam już teraz naszykować ciuchy na imprezę. Z szafy wyciągnęłam białą bluzkę i bejsbolówkę, a z walizki jeansowe szorty. Położyłam ubrania na krześle i usiadłam na łóżku z laptopem w ręce. Weszłam na Twitter'a i dodałam wpis:
Już w Londynie. Jest cudownie <3
Następnie sprawdziłam Facebook'a. Miałam chyba z 20 wiadomości od Kamila.
-Ugh... on się kiedyś ode mnie odczepi - powiedziałam do siebie i się wylogowałam. Sprawdziłam godzinę, dochodziła 17:30. Miałam jeszcze 1,5 godziny do wyjścia więc postanowiłam wziąć prysznic. Chwyciłam w ręce ręcznik oraz ciuchy i poszłam do łazienki. Jest ona zdecydowanie mniejsza od tej w Polsce, ale dam radę. Odkręciłam wodę pod prysznicem i weszłam pod jego strumień. Moje gorące ciało spotkało się z chłodną wodą, co wywołało u mnie dreszcze. Po 20-minutowym prysznicu zakręciłam wodę i wytarłam się ręcznikiem. Przebrałam się w naszykowane wcześniej ciuchy i zaczęłam suszyć włosy suszarką. Z łazienki wyszłam dopiero po godzinie od wejścia do niej. Wbiegłam do swojego pokoju, bo usłyszałam dźwięk sms'a. Wzięłam telefon i zobaczyłam, że wiadomość jest od Zayn'a.
- Tęsknię :( - przeczytałam na głos i uśmiechnęłam się do siebie. Trzymając telefon w ręce zaczęłam szukać swojej torebki. Gdy w końcu ją znalazłam to schowałam do niej telefon i błyszczyk. Zegarek, który stał u mnie w pokoju wskazywał za pięć dziewiętnastą więc ubrałam białe Conversy i zeszłam na dół.
-To co, idziemy - oznajmiła nasza współlokatorka Madeleine gdy całą trójką wyszłyśmy z domu. Kiwnęłyśmy głową co oznaczało 'tak'. Madd zaproponowała, że zaprowadzi nas do najlepszego klubu w mieście w związku z czym szłyśmy za nią. Po 25 minutach drogi znalazłyśmy się przed klubem o nazwie 'QUEEN'. Bez zawahania weszłyśmy do środka i próbowałyśmy dojść do baru. Na imprezie było bardzo dużo osób co utrudniło nam dotarcie do baru. Po długiej walce jednak udało nam się do niego przecisnąć. 
-Co podać? - zapytał wysoki, dobrze zbudowany i całkiem przystojny brunet.
-Sok pomarańczowy - powiedziałyśmy jednocześnie z Kamilą i zaczęłyśmy się śmiać.
-A ja to co zwykle - puściła oczko i uśmiechnęła się do barmana nasza towarzyszka. Gdy dostałyśmy nasze napoje to do baru podeszło dwóch chłopaków.
-Skądś ich kojarzę, a ty? - krzyknęła mi do ucha Curly abym zrozumiała co mówi.
-No ja też - odpowiedziała, a chłopaki odwrócili się w nasza stronę. Teraz już wiem skąd ich kojarzę.
-Louis, Liam ! Co wy tu robicie - ponownie krzyknęła Kam i podeszłyśmy bliżej naszych przyjaciół.
-Mieliśmy pytać o to samo - uśmiechnął się ciepło Louis.
-Opowiem wam w skrócie. Dostałyśmy stypendium roczne w Londynie, dzisiaj przyleciałyśmy - wytłumaczyłam im.
-Yhm, a to kto? - zapytał Liam.
-To jest Madeleine, ale mówcie jej Madd. Jest naszą współlokatorką - przedstawiła Kamila naszą koleżankę chłopakom. Dziewczyna stała w bezruchu dobre kilka sekund. Pewnie była zbyt onieśmielona tym, że właśnie poznała swoich idoli. Gdy w końcu się otrząsnęła zaczęliśmy wspólną zabawę w piątkę.
*Godzina 22*
Bawiliśmy się już 2,5 godziny przez co zrobiłam się zmęczona więc wyszłam z klubu i usiadłam na murku przed nim. Po chwili koło mnie usiadł Lou. Uśmiechnęłam się do niego, co on oczywiście odwzajemnił. Nagle naszym oczom ukazał się Liam z Kamilą i pijaną Madd. Zaczęłam się śmiać, gdyż dziewczyna był;a tak upita, że ledwo trzymała się na nogach. Louis i Li wzięli ją na ręce.
-Chodźcie do nas - powiedział Tommo, co brzmiało bardziej jak rozkaz więc bez słowa poszłyśmy z siostrą za nimi. Po 5-minutowej drodze doszliśmy do domu chłopaków. 
-Jesteśmy już i mamy gości - oznajmił Liam wchodząc do salonu, a my z Kam zostałyśmy w przedpokoju gdyż Daddy nas o to poprosił.
-Kogo? - zapytał zaciekawiony Niall, a ja z przyjaciółką i Louis'em weszliśmy w głąb salonu. Blondyn gdy tylko ujrzał nas to od razu podbiegł do Curly i ją przytulił.
-Chcecie coś do picia? - zapytał Harry.
-Wodę - poprosiłam, a Kamila nic nie chciała. Po chwili dostałam swoje picie.
-Zayn u siebie? - zapytałam.
-Do góry i drugie drzwi po prawo - powiedział Liam, a ja skierowałam się do góry ze szklanką w ręce. Bez pukania otworzyłam drzwi i to co zobaczyłam totalnie mnie zamurowało. Po chwili szklanka wypadła mi z ręki, a woda w niej zawarta wylała się. 
-Co tu się kurwa dzieje ?! - krzyknęłam ze łzami w oczach.
-To nie tak jak myślisz Oliwia - tłumaczył mi się Zayn, a ja spojrzałam na Perrie.
-Całowałeś się z nią ! Nie chce cię znać ! - ponownie krzyknęłam i nie czekając na odpowiedź zbiegłam na dół. Po policzkach spływały mi słone łzy przez co tusz rozmazał się. Gdy weszłam do salonu Kamila podeszła do mnie i przytuliła mnie. 
-Co się stało? - zapytała zatroskana.
-Co ona tu robi? - zapytałam Lokowatego oraz Nialler'a i spiorunowałam ich wzrokiem. 
-Nie wiemy. - powiedzieli jednocześnie, mówili prawdę. Zbyt długo jestem Directioner żeby tego nie zauważyć. Usiadłam na kanapie. Nagle na swoim ramieniu poczułam czyjąś rękę.
-Kochanie przepraszam - powiedział Zayn, a ta pizda Perrie zaczęła się śmiać. Chwilę później nie było już jej w domu, bo Tommo ją z niego wyrzucił. 
-Czego nie rozumiesz w zdaniu ' nie chce cię znać'? - spojrzałam na niego, a zamiast odpowiedzi poczułam na swoich ustach jego. Odepchnęłam Mulata od siebie - Wytłumacz mi co ona tu robiła i czemu się całowaliście - powiedziała już spokojniejsza.
-Przyszła, bo chciała naprawić nasz związek. Gdy mnie pocałowała to ty weszłaś do pokoju - tłumaczył się chłopak. Nie wiedziałam czy mu wierzyć czy nie. W jego oczach widziałam ból, ale gdy zauważył, że bacznie wpatruje się w jego oczy jego wzrok zrobił się zimny i pusty. Nigdy tego nie widziałam u niego, było to coś nowego... innego. Pociągało mnie w  nim ta tajemniczość.
-Musze to przemysleć - koło mnie usiadł Liam. Nastała długa cisza.
-To może powiecie co robicie w Londynie i kto to jest - zapytał Hazz i spojrzał na upita i już dawno śpiącą Madd.
-To jest Madeleine i jest nasza współlokatorką. Dostałyśmy z Oliwią roczne stypendium w Londynie i dzisiaj przyleciałyśmy - wytłumaczyła im Kamila. Cały czas czułam na sobie wzrok Zayn'a. Nagle zrobiłam się śpiąca i ziewnęłam co nie uszło uwadze chłopaków.
-Dziewczyny, zostańcie na noc, bo ona w takim stanie nie wróci do domu - zaśmiał się Niall.
-No okej, ale gdzie będziemy spać? - zapytałam.
-Kamila ze mną ! - krzyknął Ni, a Curly się zgodziła.
-Madeleine będzie spać w gościnnym, a ty Oliwia w... - zaczął Liam, ale mu przerwałam.
-Chce spać w pokoju Zayn'a - spojrzałam na chłopaka i ujrzałam w jego oczach nadzieję. Tommo z Hazzą zanieśli półprzytomną Madd do gościnnego. Kamila z Niall'em poszli do pokoju chłopaka. Harry poszedł do siebie i Louis tak samo. Ja natomiast po woli zaczęłam iść do pokoju Mulata. Chłopak nale chwycił mnie za nadgarstek i przyparło do ściany opierając się jedną ręką o nią.
-Wybacz mi - powiedział ściszonym głosem. Wyrwałam się z jego objęć, jednak jego uścisk na moim nadgarstku był tak mocny, że powróciłam do poprzedniego miejsca. Chłopak pocałował mnie. 
-Powiem ci jutro - odkleiłam się do niego i weszłam do pokoju. Położyłam się na łóżku i kątem oka przyglądałam się chłopakowi. Zayn chwilę zastanawiał się o zrobić, ale w końcu położył się koło mnie. Wtuliłam się w jego tors.
-Dobranoc - szepnęłam.
-Dobranoc - pocałował mnie delikatnie w czoło, a ja zasnęłam.


~*~
No i mamy kolejny rozdział !
I jak wam się podoba?
Na rozkaz mojej przyjaciółki Kamili rozdziały będą dłuższe, przez co będzie więcej opisów i będziecie musieli dłużej czekać haha 
Huhuhu już więcej nic nie pisze bo mi trochę odbija
Aaaa no właśnie, na moim blogu Perrie jest taka zła i wgl, więc proszę bez hejtów :))



wtorek, 22 października 2013

~11

*Oczami Kamili*
*Dzień wylotu do Anglii*
Obudził mnie czyjś oddech na karku. Przeraziłam się, ale gdy otworzyłam oczy zobaczyłam Oliwię.
-No tak, przecież siedziałyśmy do późna wczoraj u mnie w pokoju - pomyślałam i wstałam z łóżka. Zegar wskazywał 8:30. Stwierdziłam, że to nie ma sensu jeszcze budzić Oliwię. Podeszłam do krzesła i wzięłam z niego czarne leginsy, białą bluzkę na ramiączka i szarą bluzę po czym poszłam do łazienki. Z szafki wyciągnęłam ręcznik i rozebrałam się. Odkręciłam wodę i weszłam pod prysznic. Po moich plecach ciekła letnia woda. Uwielbiałam taką. Po 10 minutach wyszłam spod strumienia wody i ubrałam naszykowane ciuchy. Wysuszyłam włosy i spięłam je w wysokiego kucyka. Rzęsy musnęłam czarnym tuszem i wyszłam z łazienki. Powędrowałam do swojego pokoju. Położyłam piżamę na krześle i zaczęłam budzić Oliwię. Dziewczyna od razu otworzyła oczy. Uśmiechnęłam się, a ona to odwzajemniła. Blondynka wyszła spod kołdry i przeczesała włosy ręką. Wstała z łóżka i nic nie mówiąc poszła do swojego pokoju. Ja natomiast wyszłam z pokoju i powoli zaczęłam schodzić na dół. Poszłam do kuchni i zrobiłam sobie kanapki z nutellą, a do szklanki nalałam soku jabłkowego. Wzięłam w dłoń szklankę i talerz i usiadłam na krześle w jadalni. Zaczęłam spożywać swój posiłek popijając sokiem. Gdy dopijałam sok to do kuchni weszła Oliwia. Miała na sobie szare dresy ze ściągaczem na dole, białą bokserkę i bejsbolówkę. Do miski wsypała płatki i zalała zimnym mlekiem. Usiadła na przeciwko mnie. Jako, że ja już skończyłam to zaniosłam szklankę wraz z talerzem do zmywarki. Usiadłam na blacie kuchennym i zaczęłam myśleć.
-O czym myślisz? - wyrwała mnie z rozmyśleń Oliwia.
-O tym jak to będzie w Londynie i w ogóle - westchnęłam.
-Będzie dobrze, poradzimy sobie - uśmiechnęła się szeroko. Ma racje, przecież sobie poradzimy. Spojrzałam na zegarek, który wisiał nad wejściem do kuchni.
-Dochodzi 9 - powiedziałam do siebie i pobiegłam do pokoju. Otworzyłam szafę i wyciągnęłam z niej małego misia.
-Nie martw się, zabieram cię ze sobą - uśmiechnęłam się do maskotki i spakowałam ją do torebki z flagą UK, po czym zarzuciłam ja na ramię. Chwyciłam rączkę od walizki i udałam się na dół. Wyszłam z domu i wsadziłam walizkę do bagażnika. Miałam jeszcze chwilę do odjazdu więc razem z Oliwią wróciłyśmy do swoich pokoi. Sprawdziłam jeszcze raz czy wszystko wzięłam. Rzuciłam ostatni raz okiem na pokój i wyszłam z niego.
-Kamila, chodź już ! - krzyknął tata, a ja ze spuszczoną głową udałam się do samochodu.
-To tylko rok - powtarzałam sobie. Szczerze, to sama nie wiem dlaczego jestem smutna. Powinnam się cieszyć z tego, że przez rok będę mieszkać w Londynie. Całą drogę o tym myślałam. Nawet się nie zorientowałam gdy znaleźliśmy się przed lotniskiem.
-Czas się pożegnać. Tutaj macie bilety. - przytuliła nas mocno mama.
-W Lodnynie na lotnisku będzie czekać na was wasza współlokatorka Madeleine - oznajmił tata. Czekaj, co?! Współlokatorka?! Nie no świetnie, jeszcze tego brakowało. Ale dobra nic, dam radę. Pożegnałyśmy się z rodzicami i udałyśmy na odprawy.
*W samolocie*
W samolocie siedziałam z Oliwią. Musiałam ją trzymać za rękę, gdyż ma lęk wysokości. Gdy tylko mogliśmy się odpiąć pasy wyciągnęłam z torebki Mp3 i włączyłam muzykę. Przez cały lot spałam, mimo że w słuchawkach leciała muzyka. Nagle poczułam jak ktoś mnie szturcha. Wyciągnęłam słuchawki z uszu i spojrzałam na przyjaciółkę.
-Słodko śpisz haha - pokazała mi zdjęcie w aparacie. - Zapinaj pasy, zaraz lądujemy - powiedziała dziewczyna cały czas się śmiejąc. Posłusznie wykonałam zadanie, a urządzenie wraz ze słuchawkami włożyłam z powrotem do torby. Znów musiałam złapać blondynkę za rękę. Ścisnęła mocno moją dłoń przez co poczułam ból.
-Ał - pisnęłam cicho, a ta poluźniła uścisk. Spojrzałam przez okno i ujrzałam wielkie lotnisko. Samolot się zatrzymał, a ja z uśmiechem na twarzy wyszłam z niego i czekałam na Oliwię. Gdy już była obok mnie to udałyśmy się po nasze walizki. Trochę minęło zanim znalazłyśmy swoje, ale gdy już je miałyśmy wyszłyśmy z lotniska. Stałyśmy koło drzwi i czekałyśmy na nie jaką Madeleine.
-Wy jesteście Kamila i Oliwia? -zapytała całkiem ładna blondynka.
-Tak zgadza się - odpowiedziała moja siostra. - Jak nas rozpoznałaś.
-Twoje zdjęcia w gazecie na okładkach jak całujesz się z Zayn'em Malik'iem są wszędzie - odpowiedziała przyjaźnie dziewczyna. - A no właśnie, bym zapomniała. Nazywam się Madeleine de Villiaes, ale mówcie mi Madd.
-A więc Madd, możemy już jechać. Jestem głodna - złapałam się za brzuch gdyż zaczęło mi w nim burczeć.
-No jasne. - zaprowadziła nas do samochodu. - To mój przyjaciel Tom. - powiedziała i wskazała na wysokiego bruneta z niebieskimi oczami, który stał koło jakiegoś samochodu. Chłopak uśmiechnął się i wpuścił nas do samochodu. Po 30 minutowej jeździe auto zatrzymało się przed niewielką kamienicą. Wysiadłyśmy z samochody i wyciągnęłyśmy walizki z Oliwią. Po chwili bez słowa pożegnania Tom, tak on miał na imię? Odjechał. Chwyciłam rączkę walizki i weszłyśmy do kamienicy. Madd zaprowadziła nas do domu/
-A więc to jest nasze mieszkanie. Od dzisiaj tu mieszkacie. Haha - zaśmiała się, a my razem z nią. Postawiłam walizkę w przedpokoju i poszłam zwiedzać dom. Gdy już wszystko mniej więcej ogarnęłam to usiadłam w jadalni, a do mnie dołączyła Madeleine i Oliwia.
-Powiedz nam coś o sobie - powiedziała Oliwia.
-Tak jak wy mam 17 lat. Jestem Directioner od samego początku istnienia One Direction - powiedziała, a ja się uśmiechnęłam do siostry. - Po za liceum, uczęszczam do szkoły tańca. Tańczę hip-hop oraz breakdance - dokończyła.
-Na prawdę jesteś Directioner? - zapytałam.
-Tak, chyba wam to nie przeszkadza? - powiedziała, a ja zaczęłam się śmiać.
-My też jesteśmy Directioner - powiedziałyśmy równocześnie.
-Hahah no to super. Dobra zamawiamy pizzę czy co? - zapytała Madd.
-Pizza wystarczy - uśmiechnęła sie Ovi, a nowo poznana dziewczyna zadzwoniła i zamówiła pizzę.
-To może pójdźcie się rozpakować, bo zanim gościu z pizzą przyjedzie to minie jakieś 1,5 godziny. - zaproponowała dziewczyna, a my sie zgodziłyśmy Wróciłyśmy więc po walizki i poszłyśmy do naszych nowych pokoi się rozpakować.

~*~
Witajcie !
Nowy rozdział jest !
W zakładce: BOHATEROWIE pojawiła się nowa osoba, a mianowicie Madd.
Chciałabym, abyście zaglądali też do zakładki: INFORMOWANI
A teraz chciałabym Wam pokazać jak wygląda nowy do dziewczyn :)

Kamienica 

Kuchnia wraz z jadalnią

Pokój Kamili

Pokój Oliwii

Przedpokój

Salon

Pokój Madeleine 

KOMENTARZ = SZACUNEK DLA PISZĄCEGO :) 



poniedziałek, 14 października 2013

~10

*Oczami Oliwii*
Obudziłam się o 6:25 przez promienie słońca, które wpadły do mojego pokoju przez okno. Przetarłam oczy i wyłączyłam budzik, który właśnie zaczął dzwonić. Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy. Spędziłam przed nią dobre 15 minut. W końcu zdecydowałam się na ten zestaw. Chwyciłam sukienkę i marynarkę w rękę, a buty i torebkę położyłam na łóżku i wyszłam z pokoju. Zobaczyłam, że Kamila wyszła równo ze mną więc zaczął się "wyścig" o to, która pierwsza będzie w łazience. Jako, że mój pokój znajduje się bliżej niej to wygrałam. Powiesiłam sukienkę wraz z marynarką na wieszaku, który był przymocowany do drzwi. Następnie podłączyłam lokówkę i umyłam zęby, Gdy lokówka się zagrzała to zaczęłam kręcić sobie włosy. Po niespełna 20 minutach wyszłam z łazienki ubrana i z pokręconymi włosami. Zauważyłam, że ze swojego pokoju wyszła Kamila.
- Dłużej nie umiałaś? - zapytała.
- Mogłam dłużej, ale bym nie zdążyła - zaśmiałyśmy się i zeszłyśmy na dół. Kam była ubrana w to.
-Smacznego - powiedzieli rodzicie, a mama podała nam talerz z kanapkami. Szybko spożyłyśmy swoje śniadanie, po czym pobiegłyśmy do swoich pokoi doszykować się. Gdy byłam w pokoju to pomalowałam rzęsy, a usta musnęłam błyszczykiem. Założyłam buty, a przez ramie przewiesiłam torebkę, do której wcześniej włożyłam telefon. Zeszłam na dół i czekałam na Curly. Długo nie czekałam, bo od razu moim oczom ukazała się niewiele wyższa ode mnie dziewczyna.
-Ślicznie wyglądasz - uśmiechnęłam się.
-Ty też siostrzyczko - odwzajemniła uśmiech i wyszłyśmy z domu. Szłyśmy powoli gdyż zakończenie zaczyna się o 8:30, a z domu wyszłyśmy za piętnaście ósma.
-Jak myślisz. Zdążymy przyjechać przyjechać do hotelu zanim chłopaki wyjadą? - zapytała Kamila.
-Zdążymy, chyba - ostatnie słowo powiedziałam tak cicho, aby dziewczyna go nie usłyszała.
- Hmm? - blondynka chyba usłyszała, ale nie do końca.
- Mówię, że na pewno zdążymy - uśmiechnęłam się.
- Cześć dziewczyny - stanęła przed nami Julia.
- O hej - powiedziałyśmy z Kamilą równocześnie.
- Mogę iść z wami? - zapytała szatynka.
-Jasne, nie pytaj - uśmiechnęła się moja siostra i zaczęłyśmy iść dalej. Przez całą drogę rozmawiałyśmy o wczorajszym koncercie oraz o tym co będziemy robić w wakacje.
Po 20 minutach doszłyśmy pod szkołę.
-To ja idę do swojej klasy - powiedziała Julia i podeszła do osób ze swojej klasy. Razem z Kamilą weszłyśmy do szkoły w poszukiwaniu naszej klasy. Niestety nigdzie nie umieliśmy ich znaleźć.
-Kamila muszę do łazienki - powiedziałam do przyjaciółki i skierowałyśmy się w stronę toalety. Weszłam do środka, a dziewczyna czekała na zewnątrz. Gdy wyszłam zobaczyłam, że z siostrą ktoś rozmawia. Podeszłam bliżej i zobaczyłam Igora.
-Czego chciał? - warknęłam gdy chłopak odszedł.
-Chciał, żebym do niego wróciła - odpowiedziała.
-Ale chyba się nie zgodziłaś, co? - weszłyśmy na salę gimnastyczną i zajęłyśmy miejsca koło osób z naszej klasy.
-No coś ty. Mam teraz Niall'a - zaśmiała się cicho, bo rozpoczęło się zakończenie,
-Życzymy wam miłych wakacji i do zobaczenia we wrześniu - powiedziała dyrektorka na zakończenie. Wstałyśmy z krzeseł i już miałyśmy wychodzić, ale usłyszałam głos mojego byłego.
-Oliwia, możemy pogadać? - zapytał brunet.
-Yhm - odpowiedziałam niechętnie, a Curly zostawiła mnie z nim samą. - Więc czego chcesz? - zapytałam, a chłopak zbliżył się do mnie. Na swojej twarzy poczułam jego oddech.
-Brakuje mi ciebie - chciał mnie pocałować, ale odsunęłam się.
-Kamil, ja nie mogę. Zostańmy przyjaciółmi - powiedziałam mu i zostawiłam samego w szkole. Dołączyłam do siostry.
-Tata właśnie przyjechał. Wsiadaj ! - pociągnęła mnie do auta. Zapięłam pasy i samochód ruszył. Spojrzałam na ekran telefonu., który wskazywał 9:50.
-Kamila, zostało 10 minut ! - krzyknęłam.
-Tao ! Szybciej ! - krzyknęłyśmy równocześnie. Przed hotelem byłyśmy równo o 10.
-Mam nadzieje, że jeszcze są - powiedziała Kamila i wysiadłyśmy. Nagle zobaczyłyśmy Paula, który wchodził do autobusu. Poczułam, że Curly ciągnie mnie za rękę. Puściłam ją i ściągnęłam buty, gdyż nie da się biegać w szpilkach. Chwyciłam je w dłoń i pobiegłam za dziewczyną. Wbiegłyśmy do hotelu. Rozejrzałyśmy się, ale nie widziałyśmy chłopaków.
-Oliwia ! Kamila! - usłyszałam za sobą i odwróciłam się. Zobaczyłam Zayn'a i Niall'a. Otarłam łzy i postawiłam buty na podłogę. Podbiegłyśmy z Kamilą do chłopaków.
-Mówiłem, że bez pożegnania nie pojadę - usłyszałam jak blondyn mówi do mojej siostry. Cały czas płakałam, a Curly tak samo. Staliśmy w objęciach przez 10 minut.
-Chłopaki musimy jechać - powiedział Liam, który właśnie wszedł do hotelu.
-Zobaczymy się jeszcze. Nie martw się - Mulat otarł moje łzy. Spojrzałam w jego oczy, a on pocałował mnie w czoło.
-Idź już - uśmiechnęłam się, a brązowooki dołączył do reszty. Kamila podeszła do mnie i przytuliła. Poczułam jej łzy na swoim ramieniu.
-Spotkamy ich jeszcze. Nie płacz- próbowałam ją pocieszyć. Dziewczyna odkleiła się ode mnie.
-Wiem, chodźmy - powiedziała, a ja ubrałam buty. Gdy wyszłyśmy na zewnątrz autobus chłopaków właśnie odjeżdżał. Pomachali nam, a my odmachałyśmy. Jak tylko autobus zniknął z naszego pola widzenia wsiadłyśmy do samochodu i pojechałyśmy do domu. Lekko przygnębione weszłyśmy do mieszkania.
-Dziewczynki muszę wam coś powiedzieć - powiedziała uradowana mama.
-Tak? - usiadłam na krześle, a Kamila obok mnie.
-Dzwoniła dyrektorka waszej szkoły. - zaczęła.
-My nic nie zrobiłyśmy - powiedziałam lekko przerażona.
-Haha - zaczęła śmiać się mama - A więc dzwoniła w pewnej sprawie. Chciała wam i tym powiedzieć osobiście, ale szybko wyszłyście ze szkoły. Dostałyście roczne stypendium w Anglii w Londynie ! - powiedziała z szerokim uśmiechem. Ja tylko spojrzałam na Kamilę z otwartą buzią ze zdziwienia.
- Cco? Roczne stypendium w Londynie?! - pisnęła ze szczęścia dziewczyna.
- Tak zgadza się. Jako, że jesteście najzdolniejsze i najlepsze z angielskiego to wy dostałyście ten zaszczyt - ponownie się zaśmiała. - Wylatujecie za dwa dni. Idźcie się powoli pakować. - pobiegłyśmy z Kamilą do swoich pokoi. Wyciągnęłam spod łóżka dużą walizkę w kwiatki. Spakowałam do niej już kilka bluzek na ramiączka oraz koszulki na krótki rękaw. Włożyłam też dwie pary rurek i jedną bluzę. Zamknęłam bagaż i postawiłam pod ścianą. Spojrzałam na obraz, który wisiał nad moim łóżku przedstawiający Londyn.
-Moje kolejne marzenie się spełni - pomyślałam, a z rozmyśleń wyrwała mnie Curly, która wparowała do mojego pokoju.
-Chodź, pójdziemy do kawiarni. Tej naszej ulubionej - uśmiechnęła się ciepło. Z szafy prędko wyciągnęłam jedną parę szortów i czarną bokserkę, a z komody białe skarpetki. Przebrałam się i do kieszeni włożyłam banknot 20-złotowy, telefon i klucze. Ubrałam trampki i wyszłyśmy z domu. Nie chciało nam się iść na nogach więc pojechałyśmy autobusem. Po chwili byłyśmy przed kawiarnią. Weszłyśmy do środka i zamówiłyśmy to co zwykle.
-Nie wierzę. Za dwa dni lecimy do Londynu - powiedziałam i odebrałam zamówienie.
- Oliwia, bo za tydzień w Londynie na Arenie 02 jest koncert chłopaków. Może zrobimy niespodziankę i się na niego wybierzemy? - zaproponowała Curly.
-No ba. Jeszcze pytasz - zaczęłyśmy się śmiać. W dość szybkim tempie zjadłam mój kawałek ciasta czyli karpatkę. W sumie to się nie dziwie, bo to moje ulubione ciasto. Po odłożeniu talerzyka na bok upiłam łyk kawy z mlekiem.
-Jesteś brudna - Kamila wzięła chusteczkę i wytarła miejsce gdzie się ubrudziłam.
-Dziękuje  - uśmiechnęłam się. Gdy obie wypiłyśmy swoje napoje to wyszłyśmy z kawiarni i poszłyśmy do parku. Usiadłyśmy na jednej z ławek. Siostra coś do mnie mówiła, ale jej nie słuchałam. Zaczęłam cicho śpiewać 'Little Things', a po policzkach ciekły mi łzy. Łzy szczęścia.
-Czemu płaczesz? - zapytała zmartwionym głosem Curly.
- Bo jestem szczęśliwa, że mam ciebie i moje marzenia się spełniają - otarłam łzy. Dziewczyna uśmiechnęła się. Na głowie poczułam krople wody. Spojrzałam w górę i momentalnie zaczęło lać. Wstałyśmy szybko z ławki i od razy pobiegłyśmy w stronę domu, gdyż na autobus byśmy nie zdążyły.
W domu byłyśmy po 5 minutach mimo, że normalnie szłybyśmy 15 minut.
- Kamila, Oliwia? To wy? - usłyszałyśmy głos mamy.
-Tak - odpowiedziałyśmy równocześnie i weszłyśmy do kuchni. Nałożyłyśmy sobie na na talerz po dwa krokiety, a do kubka nalałyśmy barszcz. Wzięłam talerz wraz z kubkiem oraz widelcem i poszłam do jadalni. Usiadłam koło Kamili i cały czas się uśmiechając zaczęłam spożywać swój obiad. Po głowie cały czas chodziła mi myśl, że za dwa dni wylatuje do Anglii. Gdy ocknęłam się z moich myśli to zorientowałam się, że zjadłam swój posiłek. Zaniosłam talerz do zmywarki i poszłam do pokoju.

*Oczami Niall'a*
-Mam nadzieje, że już przyjechały - z tą myślą razem z Zayn'em weszliśmy do hotelu. Zobaczyłem Kamile i Oliwię stojącą obok niej.
-Oliwia! Kamila! - krzyknęliśmy z Mulatem. Dziewczyny odwróciły się i podbiegły do nas. Z całej siły przytuliłem Kamilę.
-Mówiłem ,że bez pożegnania nie pojadę - szepnąłem jej na ucho. Dziewczyna cicho szlochała. Otarłem jej łzy i palcem podniosłem jej kąciki ust. Do hotelu właśnie wszedł Liam.
-Chłopaki musimy jechać - powiedział nasz przyjaciel, a ja znów przytuliłem dziewczynę. Czekałem na Zayn'a i wyszliśmy z hotelu. Weszliśmy do autobusu i odjechaliśmy.Zająłem miejsce przy oknie. Nagle ktoś się do mnie dosiadł.
-Niall możemy porozmawiać? - usłyszałem głos Harry'ego.
-Yhymm - odpowiedziałem i odwróciłem głowę w jego stronę.
-Pewnie mnie nienawidzisz po tym co zrobiłem Kamili, ale chciałbym cię przeprosić - powiedział. Widziałem, że mu zależy na moim wybaczeniu. Długo się zastanawiałem, a z każdą chwilą w jego oczach pojawiało się coraz więcej łez.
-Spoko - uśmiechnąłem się szeroko.
-Wybaczasz mi? - zapytał z niedowierzaniem, a ja przytaknąłem. Oboje zaczęliśmy się śmiać.
-Kamila to na prawdę świetna dziewczyna. Masz szczęście stary - powiedział Lokowaty.
-Harry, bo wiesz. Ja ci wybaczyłem, ale nie wiem czy Kamila też to zrobiła - oznajmiłem.
-Wiem, a może zadzwonisz do niej i zapytasz - zaproponował. Wyciągnąłem telefon i zadzwoniłem. Zaraz po pierwszym sygnale usłyszałem głos przyjaciółki. Od razu przeszedłem do rzeczy.
- I co? Wybaczyła mi? - zapytał z nadzieją zielonooki gdy włożyłem telefon do kieszeni.
-Tak. Miała ci to powiedzieć już dawno, ale nie było kiedy - odpowiedziałem z uśmiechem.
-Już się bałem - zaśmiał się chłopak i wrócił na swoje miejsce, Na lotnisko jechaliśmy jeszcze 10 minut. Autobus zatrzymał się przed wielkim budynkiem. Wysiedliśmy z niego i zabraliśmy bagaże. Weszliśmy do budynku i od razu skierowaliśmy się na pierwszą kontrolę.
~ Godzina 12:50 ~
-Samolot lecący do Londynu startuje za 10 minut. Pasażerów proszę o przejście do terminalu C. Plane to London starts ina 10 minutes. Passangers please proceed to terminal C - usłyszałem przez głośniki u wszyscy skierowaliśmy się do terminalu C. Podaliśmy bilety, a kobieta pozwoliła nam wejść do autobusu, który zawiózł nas do samolotu. W samolocie siedziałem z Malikiem, a Liam z Louis'em i Harry'm, gdyż były potrójne miejsca. Zapieliśmy pasy i samolot wystartował. Po chwili byliśmy na takiej wysokości, że mogłem je rozpiąć. Nie wiem dlaczego, ale od razu zasnąłem.
-Horan, wstawaj ! Za chwilę lądujemy - budził mnie brązowooki.
-Już wstaje - przetarłem oczy ręką i zapiąłem pasy. Gdy samolot się zatrzymał wszyscy z niego wyszliśmy i powędrowaliśmy po nasze bagaże. Jak już wszyscy mieliśmy swoje torby bądź walizki stanęliśmy przed wejściem na lotnisko.
-Chłopaki za tydzień macie koncert na Arenie 02. Tutaj macie grafik na najbliższe dni kiedy macie próby itd. w związku z tym koncertem - Paul podał każdemu po jednej kartce A4. -Dzisiaj macie czas na rozpakowanie i przespanie się. Widzimy się jutro - powiedział mężczyzna i wszedł do jakiegoś samochodu. Zaczekaliśmy na jedną taksówkę i pojechaliśmy do naszego wspólnego domu. Mieszkaliśmy razem w piątkę, bo Modest nie chciało nam kupić osobnych mieszkać. Z rozmyśleń wyrwał mnie Louis. Włożyłem torbę do bagażnika i wsiadłem do samochodu. Siedziałem między Zayn'em, a Liam'em. Podróż do domu nie trwała długo. Gdy samochód się zatrzymał to Louis zapłacił kierowcy i z bagażem weszliśmy do domu. Od razu skierowałem się do swojego pokoju. Spojrzałem na zegarek, który wskazywał godzinę 16:30. Zacząłem rozpakowywanie. Wszystkie ciuchy zaniosłem do pralni. Poszedłem do salonu i nagle do domu weszli Li z Lou, a w ręce trzymali dwa pudełka z pizza.
-Jedna dla ciebie Niall - Louis podał mi pudełko. -A ta dla nas - zacząłem się śmiać. Zabrałem pudełko i poszedłem do pokoju.
-Chłopaki, ja idę spać ! - krzyknąłem, a w odpowiedzi usłyszałem śmiech. Położyłem się na łóżku, a pudełko dałem na komodę. Gdy tylko położyłem głowę na poduszkę, zasnąłem.

~*~
No i mamy nowy rozdział.
Jak wam się podoba?
Pisałam go ponad tydzień ;-;
A co sądzicie o wyglądzie? Mi osobiście się BARDZO podoba :)

KOMENTARZ = SZACUNEK DLA PISZĄCEGO :) 



piątek, 4 października 2013

~9 cz.2

*Oczami Kamili*
Cała podekscytowana siedziałam w samochodzie. Spojrzałam na przednie lusterko w którym zobaczyłam wzrok taty, który się śmiał. Spojrzałam na Oliwię i uśmiechnęłam się, a dziewczyna odwzajemniła uśmiech. Jazda zajęła nam jeszcze jakieś 15 minut. Gdy samochód zatrzymał się wyszłyśmy z blondynką z samochodu i z promiennym uśmiechem ustawiłyśmy się przed halą, a rodzice odjechali.
-To będzie najlepsza chwila w moim życiu - szepnęła mi na ucho siostra. Po woli nadchodziła nasza kolej na wejście do pomieszczenia. Otworzyłam torebkę i zaczęłam szukać biletu.
-Oliwia, nie mam biletu ! - powiedziała przerażona.
-Ja też nie ! - odpowiedziała ze łzami.
-Po proszę o bilety - powiedział łysy ochroniarz.
-Nie mamy - powiedziała Ovi.
-W takim razie proszę wyjść z kolejki. - zauważyłam, że po policzkach przyjaciółki płyną łzy. Na swoim policzku również poczułam słoną ciecz.
-Ale prosz... - zaczęłam, ale mężczyzna mi przerwał i wyprosił z kolejki. Mocno przytuliłam Oliwię, ona również to zrobiła i stałyśmy tak w swoich objęciach przez kilka chwil. W końcu stwierdziłyśmy, ze to nie ma sensu i zadzwoniłam do mamy.
-Tak słucham ? - usłyszałam głos kobiety.
-Mamo, nie mamy biletów. Zostały w domu, a do koncertu zostało 30 minut. - powiedziałam znów wybuchając płaczem.
-Skarbie nie martw się. Obejrzycie koncert w domu. Tata już po was jedzie - usłyszałam i rozłączyłam się. Po nie całych 10 minutach przed nami zatrzymał się srebrny MINI Cooper S. Oliwia weszła do auta, a ja obeszłam je z tyłu i usiadłam z drugiej strony.
-Najpierw te wiadomości na twitter'ze a teraz to - powiedziała dziewczyna ocierając łzy.
-Jakie wiadomości? - zapytałam zmartwiona.
-Po tym pocałunku moim i Zayn'a dostałam mnóstwo hejtów - spojrzała na mnie całymi czerwonymi oczami od płaczu.
-Nie płacz. Nie przejmuj się - uśmiechnęłam się. Dziewczyna mimo to była smutna. Nagle samochód się zatrzymał, a ja wyszła z samochodu i otworzyłam zielonookiej drzwi. Objęłam ją ramieniem i weszłyśmy do domu. Zaprowadziłam ją do salonu i posadziłam na kanapie.
-Czekaj tu na mnie - powiedziałam i poszłam do siebie bo laptopa. Gdy wróciłam podłączyłam go do telewizora i weszłam na stronę gdzie miał być wyeksmitowany koncert.
-Uśmiechnij się dla mnie - powiedziałam i spojrzałam na dziewczynę, a ona uśmiechnęła się.
-Umiesz mnie pocieszyć i za to cię kocham - pocałowała mnie w policzek i ponownie oparła sie o oparcie kanapy.Nagle uslyszalysmy ten boski glos Liam'a w piosence "Back For You". Gdy chlopcy skonczyli spiewac ta piosenke to przywitali sie z fanami siedzacymi na widowni.
-Ciekawe czy zauwazy ze nas nie ma - wtracilam.
-Pewnie nie. - powiedziala cicho Oliwia, by nie zagluszyc koncertu. Nastepnie chlopaki zaspiewali "Over Again", a pozniej "Everything About You". Poczulam wibracjd na swoim dziś. Wyciagnelam telefon i zobaczylam, ze dostalam sms od Niall'a.
-Gdzie siedzicie? - odczytalam.
-W salonie na kanapie :( - odpisalam i spojrzalam na ekran telewizora. Walasnie bylo zblizenie na blondyna, ktory odczytywal sms ode mnie. Byl smutnh, widzialam to po jego oczach. Podszedl do Zayn'a i pokazal mu sms. Brazowooki tez posmutnial.
-Ta piosenke dedykujemy dwóm wspanialym dziewczyna - zaczal Zayn.
- Mimo, ze nie ma was tutaj na widowni to wiemy ze siedzicie w donu i ogladacie koncert. Oliwia i Kamila to dla was - powiedzial Niall i uslyszalysmy pierwsze dzwieki "Little Things". Spojrzalam  a blondynke i zobaczylam na jej twarzy usmiech, a na policzku lzy. W sumie to sie jej nie dziwie. Taka sama hyla moja reakcja. Cala piosenke zaspiewali tylko Horan i Malik.
-To bylo piekne z ich strony - pomyslalam. Kolejna piosenka zaspiewna przez chlopakow byla "Last First Kiss".
*3 godziny pozniej*
Caly koncert trwał 3 godziny, z czego wiekszosc czasu to byly wyglupy. Byly rowniez pytanoa twitterowe. Jedno z jich dotyczylo tego kim jest Kamila - czyli ja , dwa lub trzy dotyczyly Oliwii, a reszta dotyczyla albumu, nowej trasy itd.
Byla wlasnie 20:15, a my jadlysmy ostatnio kolo 12:30 wiec hylysny glodne. Ja zrobilam tosty, a moja przyjaciolka kakao dla kazdej z nas. Gdy kolacja byla gotowa to zanioslam talerz z tostami do salonu a Oliwia kubki z goracym napojem. Odlaczylam laptopa od telewizora i wlaczylam jakis film.
-Boze jak moglysmy zapomniec tych biletow - zasmiala sie Ovi i polala swojego tosta ketchupem.
-Nie wiem - rowniez sie skialam. Uslyszalysmy dzwonek do drzwi. Oliwia wiec szybko wstala i wycierajac buzie otworzyla je.
-Mozemy? - uslyszalam glos Mulata.
-Jasne, wejdzcie - powiedziala dziewczyna i po chwiki cala trojka byla w salonie. Blondynka usiadla na kanapie i konczyla swojego tosta. Chlopaki nadal stali tam gdzie przed sekunda i patrzyli na nas.
-Usiadziecid czy bedziecie tak stali? -zapytala Oliwia, a oni nie pewnie usiedli.
-Cos sie stalo? - tym razem to ja zapytalam.
-Dlaczego nie bylysky na koncercie? - zapytal smutny Horan.
-Dziwna sytuacja zaszla. Bykysny strasznie podekscytowane koncertem, ze zapomnialysmy spakowac biletow - wytlumaczyla siostra - a chlopaki tylko probowali powstrzymac sie od skiechu.
-Ej! To nie jest smieszne ! - powiedzialysmy rownoczesnie.
-Ale ogladakyscis koncert? - zapytal Mulat.
-Oczywiscie. A wlasnie - wyciagnelam z torebki dosc duza, zgieta na pół kartke i wreczylam chlopakom.
-Co to? - zapytal ze swoim slodkim usmiechem na twarzy Nialler, po czym 'otworzyl' prezent.
-Tu macie wypisane nasze TT oraz pare zdjec niektoruch Polish Directioner - oznajmila ich moja siostra.
-A ktore to wasze ? - zapytal, a ja wstalam i wskazalam im moj longin.
- Moj to ten - pokazalam login @sexwithNiall.
-A moj to ten - dziewczyna wskazala login @sexwithMalik. Chlopaki gdy tylko zobaczyli nasze nazwy zaczeli sie glosno skiac a mu razem z nimi.
-My juz bedziemy wychodzic. Pa - chlopaki pozegnali sie z nami i wyszli z domu mijajac sie z naszymi rodzicami.
-Co oni tu robili? - zapytala mama odkladajac torebke na fotel i sciagajac marynarke.
-A tak przyszl w odwiedziny - zjadlam jednego tosta i dopilam kakao. Potem zanioslysmy talerz i kubki do zmywarki. - My idziemy do siebie, bo jutro o 6:0 trzeba wstac - powoedzialam zmarnowana. Poszlam na gore  i gsy tylko bylam w pokoju to wzielam swoja pizame i pobieglam do lazienki.Rozebralam sie i rozpuscilam wlosy. Odkrecilam wode weszla pod letno strumien wody. Czulam jak po plechac przechodzk mnie gesia skorka. Po 20-minutowym prysznicu wyszlam spod wody i przebralam sie. Zmylam makijaz i rozczesalam wlosy. Nastepnie wrocilam do pokoju i gdy tylko polozylam sie na lozku- zasnelam.

~*~
No to mamy druga czesc 9 rozdzialu
Za wszelkie bledy przepraszam ale pisalam na telefonie
Mam nadzieje ze sie podoba :)
KOMENTARZ = SZACUNEK DLA PISZACEGO 
<33


poniedziałek, 30 września 2013

~9 cz.1

PROSZĘ O PRZECZYTANIE NOTATKI POD POSTEM !
------------------------------------------------------------------------------------------------------------

*Oczami Oliwii*
-Oliwia, wstawaj ! - budziła mnie Kamila.
-Która jest godzina? - zapytałam śpiącym głosem.
-7:10 - usłyszałam w odpowiedzi.
-Dobranoc - przewróciłam się na drugi bok.
-Wstawaj i nie marudź - złapała mnie za nogę i zrzuciła z łóżka. Już chciałam na nią krzyknąć, ale powiedziała żebym była cicho bo rodzice jeszcze śpią. Podeszłam więc do szafy i wyciągnęłam z niej szare dresy, luźną koszulkę z flagą ameryki oraz skarpetki misie. Poszłam do łazienki i się umyłam. Następnie włosy spięłam w koka, a na głowę założyłam różową bandamkę. Psiknęłam się jednym z moich ulubionych perfum i wyszłam z łazienki.
Na dole czekała już na mnie Kamila ze śniadaniem. Do śniadania chciałam sobie zrobić kawy więc poszłam do kuchni i nalałam wody do czajnika i zagotowałam. Wyciągnęłam z szafki mój ulubiony kubek i wsypałam do niej półtora łyżeczki kawy i dwie łyżeczki cukry. Gdy chciałam odłożyć łyżkę na blat ona mi spadła i po domu rozniósł się dźwięk spadającej łyżeczki. Kamila jak poparzona wpadła do kuchni zobaczyć co się stało, a ja szybko podniosłam łyżeczkę.
-Idę sprawdzić czy rodzice się nie obudzili - powiedziała i poszła do sypialni rodziców. Po chwili wróciła i poinformowała mnie, że się nie obudzili. Ja w tym czasie nalałam wody do kubka i zaniosłam kawę do jadalni gdzie czekało na mnie śniadanie. Ze smakiem zjadłam naleśniki zrobione przez siostrę i wypiłam kawę. Postanowiłam naszykować rzeczy na koncert więc wraz z Kamilą poszłyśmy do mnie do pokoju.
-Weź to, to i to - podała mi łososiowe rurki, bluzkę ze zdjęciem z okładki płyty TAKE ME HOME  oraz czarno białą bejsbolówkę i uśmiechnęła się. - Weź jeszcze te buty - podała mi nowo kupione niebieskie Vansy.
 Ja natomiast wyciągnęłam bezbarwny lakier i naklejki z postaciami chłopaków na paznokcie. Usiadłam przy stoliku i zaczęłam projektować swoje paznokcie. 
-Może być? - pokazałam Curly moje "arcydzieło".
-Jasne, a moje? - również pokazała mi swoje paznokcie. 
-Piękne - zaśmiałyśmy się. Kamila naszykowane dla mnie ubrania położyła na łóżku, bo moje paznokcie jeszcze nie wyschły. Następnie zeszłyśmy do salonu i włączyłyśmy telewizor. Akurat leciały wiadomości.
-Oliwia? - zaczęła Kamila.
-Hmm...? - zapytałam.
-Czy to nie ty i Zayn? - zaśmiała się.
- Hahaha faktycznie. I ten dopisek 'Zayn Malik pozbierał się już po stracie Perrie Edwards i zabawia się z polskimi fankami zespołu?" - posmutniałam.
- Ej! Uśmiechnij się ! Dzisiaj koncert, a Zayn się tobą nie zabawia. - przytuliła mnie, a do pokoju właśnie weszła mama.
-Moje ranne ptaszki - uśmiechnęła się do nas i dołączył do niej tata.
-Jesteście gotowe na koncert? To już za 8 godzin - zaśmialiśmy się wszyscy. 
-Tak, a na stole w kuchni macie naleśniki naszykowane - powiedziałam, a oni poszli do kuchni. 
-Już nie mogę się doczekać. Chodź pójdziemy pogadać na skype z Julią - zaproponowała Kamila. Julia jest naszą koleżanką ze szkoły, ale z innej klasy. Również jest Directioner jednak ona nie może pójść na koncert chłopaków.
Julia :)


Poszłyśmy więc do pokoju Kamili. Usiadłyśmy na łóżku i włączyłyśmy laptop. Sprawdziłyśmy, która godzina.
-8:30 - powiedziałam, a następnie zadzwoniłyśmy do Julii i zaczęłyśmy rozmowę.
*Godzina 12:30*
Po czterogodzinnej rozmowie z dziewczyną zrobiłyśmy się głodne więc poszłyśmy na dół zrobić sobie kanapki. Później wróciłyśmy do pokoju Curly.
-Jeszcze 4 godziny - powiedziała z podekscytowaniem zielonooka.
-Nooo - wyciągnęłam telefon z kieszeni i sprawdziłam TT. Miałam 5 wiadomości prywatnych. Wszystkie dotyczyły tego samego tematu: mojego pocałunku wczorajszego z Zayn'em. Było mi trochę smutno, ale nie chciałam tego okazywać.
-Coś się stało? - zapytała Kamila. Musiała zauważyć jednak mój smutek.
-Nie nic - uśmiechnęłam się i wylogowałam z portalu. - Już nie mogę się doczekać.
-Ja też. Dzisiaj musimy dać ten prezent dla chłopaków. Bo nie wiadomo czy jutro zdążymy po zakończeniu - obie posmutniałyśmy.
-Dziewczynki! Chodźcie na dół na chwilkę! - krzyknęła mama i obie zeszłyśmy.
-Tak?- zapytałam.
-Macie zjedźcie obiad. Pewnie nie możecie się doczekać - usiadłyśmy przy stole i zaczęłyśmy jeść obiad.
-No jasne. Jak gadałyśmy z Julką przez skypa to płakałyśmy. A Julia w szczególności bo nie może iść - powiedziała Kamila. Po 20 minutach obie zjadłyśmy obiad. Po obiedzie chciałam pójść się przejść na spacer, ale zaczęło mocno padać więc wróciłam do swojego pokoju i położyłam się na łóżku.
- Dzisiaj się już wszystko skończy. Spełniłam swoje marzenie, a On jutro wyjedzie i o mnie zapomni - pomyślałam, a po policzku spłynęła mi łza. Przez całą noc płakałam z tego powodu więc zrobiłam się zmęczona. Przykryłam się kocem i zasnęłam.
*2 godziny później*
-Oliwia wstawaj chyba chcesz pójść na koncert. - obudził mnie ze śmiechem tata.
-Co? Która godzina? - zapytałam zaspana.
-Za dwie godziny koncert. Pośpiesz się, za pół godziny jedziemy. - uśmiechnął się, a ja jak poparzona wstałam z łóżka i zabierając naszykowane wcześniej rzeczy wbiegłam do toalety. Szybko się przebrałam. Na usta nałożyłam brzoskwiniowy błyszczyk, a rzęsy musnęłam tuszem. Włosy spięłam w wysokiego kucyka zostawiając grzywkę. Gdy wyszłam z toalety Kamila czekała na mnie przed nią. Cała się trzęsła.
-Haha spokojnie skarbie - uśmiechnęłam się i do torebki schowałam prezent dla chłopaków. Zeszłyśmy na dół i razem z rodzicami weszłyśmy do samochodu. Po moim policzku spłynęła pojedyncza łza. Spojrzałam na siostrę i zauważyłam, że po jej policzku również płynie łza. Usłyszałam ciche śmiechy rodziców, ale nic nie powiedziała żadna z nas. Samochód ruszył...


~*~
Przepraszam, że rozdział dopiero teraz
Ale mój komputer jest zepsuty i rozdziały pisze na laptopie mamy
Ale też nie zawsze mogę wejść i dlatego rozdział dopiero teraz
Mam nadzieje że się podoba :)

KOMENTARZ = SZACUNEK DLA PISZĄCEGO :))

PS.: Jeśli chcecie być informowani o rozdziałach to u góry znajdują się zakładki. Tam znajdziecie wszystko :)